Strony

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Exkurs o bydle rogatym Wiktora Schramma

Cudowna polszczyzna tłumaczona przez Węgrów
Dawniejsze bydło rogate Gór Sanockich — to typowe rasy, niewielkie, ale też i niezbyt drobne, w zasadzie o tułowiu zbyt krótkim, rogach słabych (koziorogie), ogólnie biorąc barwy czarnej, a właściwie burobrunatnej, poprzez żółtą aż do jasnopłowej i siwostalowej o różnych odcieniach. 
Brązowe bydło karpackie w węgierskim ZOO (dwie sztuki z prawej), z lewej jałówka bydła węgierskiego
Trafiało się także bydło „czerwone”, nie była to jednak czerwień wiśniowa, lecz rudożółta. Występowała pręga grzbietowa i jaśniejsze, żółtawe okulary. Byki i woły wypasane po lasach i połoninach na sposób półdziki, dnie i noce na swobodzie, umiały przeciwstawiać się niewygodom i napaściom, umiały walczyć z wilkiem. Krowy były dawniej przeważnie jednomaściste, raczej ciemne albo „czarnule”, ewentualnie z lekka podżare, albo „bar fole”, wpadające w żółtawobrunatną czerwień ze znaczną ilością czarnego pigmentu, albo „szewczyki” — nie wiadomo, skąd tak zwane — stalowo-żółto-brunatne, różnych odcieni, ze wzrastającym pigmentowaniem ku głowie i kończynom, nierzadko z żółtawym podpalaniem i obwódką wokół oczu i zawsze o ciemnej śluzawicy. 
Rzadziej występowały białe plamy przy wymieniu, małe strzałki lub łysiny itp. Czasem białość obejmowała przód (prócz głowy) i zad; występowały wysoko cenione tzw. „boczule”. Ale boczule były albo o białym ubarwieniu z czarną płachtą, albo o czarnym tle z białą płachtą. Trafiały się głębokie rudożółte „chomle”, także rude lub płoworude bezrogie „szute”, ceglastoczerwone „kaliny”, „maliny” itd. Pewna część krów — to delikatnie zbudowane żółtoczerwonawe z odcieniem myszato dzikim, o jaśniejszym tonie brzucha i wewnętrznej strony odnóży, o charakterystycznych, jasnych obrzeżeniach czarnej śluzawicy i wypukłych, żywych oczach — „sarny”. Te, podobnie jak grubsze od nich „barnole”, ceniono jako mleczne. Buhaje były dawniej przede wszystkim „czarne” i „żółte.
"Kulturalniejsze" bydło węgierskie
Bydło to dotrwało jako „tutejsze” do początku XX wieku, jakkolwiek już coraz silniej wypierane przez pochodzące z niższych i bardziej zachodnich stron czerwonołaciate, kulturalniejsze bydło sanockie, bardzo typowe, różne „rożane”, „kwiatule” itd. Potem propagowano simentale. Te zwlokły ze sobą gruźlicę i szczudłowatość na małowapiennych glebach tutejszych. Potem poczęto popierać bydło czerwone polskie, w znacznym stopniu oparte na materiale z innych stron sprowadzanego, a więc jednak odmiennego. 
Brązowe bydło karpackie w węgierskim ZOO
Kiedy około XIX wieku aż po jego koniec, a częściowo nawet do lat dwudziestych XX wieku wołowcy i wielcy kupcy wołów wypasali na połoninach Gór Sanockich Liczne stada i spędzali je potem na znane targi w Lutowiskach, Baligrodzie, Lesku, Rymanowie, wyróżniały się siłą i budową woły tzw. „czerwone”, a właściwie rdzawożółte lub ceglaste z małą domieszką białego, oraz woły „łyse”, tutejszego pochodzenia. Ale z czasem wszystko się pomieszało. Na targach widać było obok wspaniałych okazów różne pokraczne mieszańce, nie wyłączając karykatur, tygrysowatych, czarno-czerwono-żółto pręgowanych, z białym podbrzuszem. Oczywiście wskutek handlów i przegonów przez te strony ze wschodu na zachód i z południa na północ było tu już od dawna najrozmaitsze bydło, nie wyłączając nawet stepowego węgierskiego, lecz ludność ceniła sobie przede wszystkim, „nasze”, które być może pochodziło od jakiegoś tutejszego bowida
Stepowe, długorogie bydło węgierskie

2 komentarze:

Beskidnick pisze...

Ciekawostka. Nigdy o tym nie myślałem, ale to w sumie niezły przyczynek, do historii tych terenów.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Hodowla bydła to przez długi czas (dwa wieki a może dłużej) była główną gałęzią gospodarki w tym regionie. Nie na darmo Wincenty Pol pisał o "wołowej szlachcie za Otryta"