Strony

niedziela, 21 kwietnia 2019

Krówniki - skarb osuszony

Na starych mapach w nizinnych okolicach Przemyśla  dostrzec można rozległe bagna i moczary. Dziewiętnastowieczny botanik Bolesław Kotula odnajdywał na nich szereg ciekawych i rzadkich gatunków, których na próżno dziś szukać  w tych okolicach.
Niestety pilnym i wielowiekowym ludzkim staraniem zniknęły prawie zupełnie na brzegach Sanu i Strwiąża - ślady dawney dzikości, a natomiast wszystko przybrało postać wesołą i choyną w drogie dostatki natury. Tam, dodaie wspomniony autor, gdzie przedtem w niedostępnych bagnach kisiały zaraźliwe zgnilizny, gdzie w gęstych łozach lęgły się drapieżne wilki, a zabłąkani ludzie i zwierzęta tonęły bez ratunku, tam dziś widać naypysznieysze łąki i bogate osady przytykaiące do samych brzegów... na osuszonych bagniskach , powstały ludne wioski, folwarki, mleczarnie, i poiedyncze osady. (O rzekach y spławach Kraiów Xięstwa Warszawskiego z zlecenia JW Łubieńskiego Ministra Sprawiedliwości). Jak widać niegdyś intensyfikacja gospodarki rolnej prowadziła do poszerzania areałów łąk i pastwisk drogą osuszania moczarów i wycinania łęgów. Dzisiaj dywersyfikacja rolnictwa (przemysłowe rolnictwo na nizinach, porzucanie trudniejszych do uprawy gruntów podmokłych i górskich) prowadzi z kolei do utraty wielu cennych ekosystemów nieleśnych - patrz  skarb zalesiony klik>.
Niewielkie pozostałości dawnych podprzemyskich bagien i moczarów chroni rezerwat florystyczny "Szachownica w Krównikach" powołany w 1974 roku na powierzchni 16,67 ha. Sam rezerwat jest niestety z trzech stron otoczony przez głębokie rowy melioracyjne wykopane mniej więcej w latach jego powstania.
Przedmiotem ochrony jest tu liczebna populacja szachownicy kostkowatej Fritillaria meleagris, gatunku zamieszczonego w Polskiej Czerwonej Księdze Roślin jako wymierający.
Studia nad ekologią i występowaniem tej rośliny w okolicy Przemyśla prowadził przez wiele lat miejscowy botanik profesor Jerzy Piórecki klik>
Potrzos zwany także wróblem trzcinowym
Pisał on, że w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, na łąkach Długołoza pod Krównikami, pod koniec kwitnienia szachownicy, duże połacie łąk pokrywały się licznymi kwiatami rzeżuchy Cardamine pratensis i knieci błotnej Caltha palustris. Jest to charakterystyczny obraz mokrych łąk kaczeńcowych regularnie użytkowanych kośnie.
Na początku XXI wieku na łąkach dominowały już wysokie zioła, trawy i turzyce takie jak: krwiściąg lekarski Sanguisorba officinalis, jastrun właściwy Leucanthemum vulgare, tymotka łąkowa Phleum pratense, jaskier rozłogowy Ranunculus repens, mozga trzcinowata Phalańs arundinacea, turzyca brzegowa Carex riparia, oset kędzierzawy Carduus crispus, wiązówka błotna Filipendula ulmaria, bodziszek łąkowy Geranium pratense, firletka poszarpana Lychnis flos-cuculi, kozłek lekarski Valeriana officinalis. Skład gatunkowy wskazuje więc na długoletnie zaniechanie użytkowania i w konsekwencji sukcesję w kierunku wilgotnych ziołorośli połąkowych.
Dzisiaj coraz większe połacie porasta trzcina, która miejscami tworzy zwarte szuwary, tłumiąc inne niższe gatunki.
Profesor Piórecki odnotował, że w drugiej połowie XX w. liczebność szachownicy wielokrotnie zmalała. Jako główne przyczyny wskazywał zaorywanie łąk i odwodnienia gleb przez melioracje i wprowadzenie przemiennego użytkowania łąkowo-pastwiskowego zamiast jednokrotnego koszenia.
Zmiany areału występowania  szachownicy od połowy XX wieku do 2004 roku według prof. J. Pióreckiego 
W połowie XX wieku profesor obserwował tu liczne płaty o powierzchniach nawet po 20 arów, na których nieprzerwanie rosła szachownica.
Z powodu stałego odwadniania gruntów i braku okresowego podtapiania botanik stwierdził  zarówno spadek zagęszczenia roślin, jak też kurczenie się ogólnego areału występowania.
Na początku XXI wieku maksymalną liczbę pędów kwitnących na 1 m² oszacował na 48 okazów kwitnących, zaś średnią na 5 do 20 osobników.
W 2011 roku średnie zagęszczenie kwitnących szachownic oceniono na 8 sztuk na 1 m² klik>
Dzisiaj liczebność szachownic wydaje się jeszcze zmniejszać, mimo wprowadzonej ochrony czynnej poprzez naprzemienne wykaszanie części płatów.
Rowy melioracyjne wykonane w latach 70-tych i 80-tych ubiegłego stulecia wciąż funkcjonują i odwadniają skutecznie teren, a niestety coraz częściej zdarzają się posuszne wiosny i lata. Wilgotniejsze turzycowiska stale się zmniejszają.
Albinotyczna szachownica bez charakterystycznego szachownicowego wzorku
Zdaniem Pióreckiego w dłuższym okresie czasu (20-30 lat ), na tych samych miejscach, niekiedy tyko w jednym roku, można zaobserwować skokowe zwiększenie się liczebności kwitnących roślin szczególnie w przypadkach mokrej wiosny.
Jaskier różnolistny
Działania ochronne nie są łatwe z uwagi na strukturę własności gruntów. W 2004 roku rezerwat należał do 18 właścicieli i spadkobierców. Dziś pewnie jest nie inaczej i chyba z tego względu trudno jest doprowadzić do przetamowania przynajmniej części starych rowów melioracyjnych, co z pewnością spowolniłoby niekorzystne zmiany w rezerwacie.
Na pewno mniejszy jest obecnie nacisk na zaorywanie murszy, chociaż wokół nie brak rozległych upraw rzepaku i zbóż. Trudno jednak liczyć na powrót ekstensywnej jednokośnej gospodarki łąkowej, stąd też prowadzone tu działania ochronne jak najbardziej mają sens.
Chociaż rezerwat w okresie kilkunastu dni kwitnienia szachownicy jest dość licznie odwiedzany przez miłośników przyrody, to nie ma tu wyznaczonych szlaków turystycznych, a mieszkańcy chyba zmęczeni pytaniami o drogę, powiesili na płocie taki oto sympatyczny drogowskaz :-).
Rezerwat warto również odwiedzić latem, kiedy podziwiać można zupełnie inny obraz. Spotkamy tu wiele roślin typowych dla różnych wilgotnych zbiorowisk łąkowych. Tutaj sierpik barwierski, z którego korzeni pozyskiwano niegdyś żółty barwnik.
Przytulia północna  spotykana na zmiennowilgotnych łąkach, ale także na murawach kserotermicznych.
Miejscami trzciny tworzą zwarte i rozległe prawie jednogatunkowe szuwary.
Chroniony czosnek kątowaty typowy dla łąk selernicowych.
Inny spotykany tu czosnek to również nieczęsty czosnek wężowy.
Ostrożeń siwy zasiedlający  wilgotne łąki na pogórzu i na nizinach.
Selernica żyłkowana  gatunek charakterystyczny dla  łąk selernicowych, które być może także przed laty spotykano w kompleksie nieosuszonych jeszcze krównickich moczarów.
Wśród splątanej i bujnej runi trudno dostrzec nikłe ślady wiosennych szachownicowych wspaniałości.
Czerwcowe resztki z potrójnych torebek owocujących szachownic, które wysiały od 80 do 120 nasion.
Z kolei tej pięknej byliny trudno nie zauważyć.  Przetacznik długolistny spotykany na podmokłych na wilgotnych łąkach i w zaroślach.
Uwagę przyciągają też  puchate kwiatostany rutewki wąskolistnej na łodygach osiągających ponad metr wysokości.
Kwiatostany krwiściągu lekarski stanowią roślinę pokarmową dla gąsienic dwóch gatunków naturowych myrmekofilnych motyli dziennych, modraszka telejusa i modraszka nausitousa.
Motyli tych nie udało mi się zaobserwować, ale byłem trochę za wcześnie jak na ich loty. Pojedyncze krwiściągi dopiero zaczynały kwitnienie.
Udało mi się natomiast odkryć stanowisko rzadkiego, chronionego baldaszka nie podawanego dotychczas ani z rezerwatu, ani też z najbliższych okolic. Jest to starodub łąkowy Angelica palustris chroniony dyrektywą siedliskową i wymieniany w  "Czerwonej liście roślin i grzybów Polski" i "Polskiej czerwonej księdze roślin".
Najbliższe stanowiska tej rośliny na terenie województwa podkarpackiego znajdują się pod Przeworskiem, około 40 km na północny-zachód od Krównik.

12 komentarzy:

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Spróbuje zgadnąć: niskie światło, szron na szachownicach, potem zamieniony na kropelki rosy, czyżby to był wczesny sobotni ranek:-)???
Tak, starodub łąkowy występuje całkiem niedaleko nas, dosłownie rzut beretem jak patrzyłam na mapy, łąki w Pełkiniach; choć pamiętam wpis Piotrka, że nie odszukał go tam; zgrabnie przeniosłeś nas w czasie, do lata, jakże inaczej wyglądają wtedy łąki; pozdrawiam serdecznie.

Karolina OK pisze...

Jak zwykle świetny wpis... I jak zwykle się zastanawiam, czy naprawdę nie dałoby się czegoś zrobić dla szachownicy w Krównikach...

Stanisław Kucharzyk pisze...

Tak Mario to właściwy trop, później byłem na łące za chatką :-) Piotrek na pewno starodub jeszcze odnajdzie bo jest szperacz zawzięty.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Dziękuję za wizytę. Znana nam Fundacja wydzierżawiła tam trzy działki i realizuje koszenia ze zbiorem biomasy. Czy te rowy dałoby się zasypać przy takim układzie własności gruntów nie wiem - myślę że raczej ciężko.

Bylinowy Pan pisze...

Ogarnia nostalgia za tym co już było i nie wróci i żal, że nie zdążyliśmy tego zobaczyć. Spróbuję interpretować ten stan rzeczy z innej strony - od strony ogrodnika, który zachęca klientów do zakupu rodzimej roślinności... Wygląda to tak: chociaż w mojej szkółce stoi rutewka, wiazówki o przeróżnych liściach, wilczomlecz błotny, czarcikes łakowy, jest też w ofercie przetacznik to tylko krwiściąg jeszcze znajduje nabywcę.. Tłumacząc pewne procesy zachodzące w przyrodzie osiągamy pewien poziom zainteresowania..., zwykle jednak opadają ręce, bo jak powiedziała dzisiaj moja mama ludzie kupują takie byle coś, a ja kupiłabym sobie kwiaty... To jest na swój sposób przerażajace, jak przerażajacy jest spadek liczebności szachownic, widoczny coraz bardziej z każdym rokiem. Ubywa wody nawet w rzekach i to widać gołym okiem...., brak śniegu i deszczu... dramat zmian klimatycznych. Puste studnie, wysychajace żródła, a my dalej budujemy ogrodowe deszczownie i myjemy samochody ( ogromne ich ilości). Chwytajmy czas jaki pozostał tym roślinom, wydaje sie, że niewiele możemy już zrobić. ??
Wracajac do szachownic- odnosze wrażenie, że formy nietypowe stanowią gratke dla kolekcjonerów.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Inicjatywa promocji naszych rodzimych gatunków cenna bardzo. Pustynnienie Polski to niestety zatrważająca perspektywa, w Karpatach jeszcze lekceważona, ale na niżu właściwie to już teraźniejszość. Krównik szkoda, procesy murszenia daleko poszły, zastawki na rowach na pewno coś by jeszcze pomogły. Sama szachownica jako gatunek zagrożona się nie wydaje gdyż w ogródkach jest dość powszechnie uprawiana (sam mam kilka sztuk i dużo bujniej rosną niż te pod Przemyślem).

Bylinowy Pan pisze...

Ogródki ogródkami, ale w naturze to dopiero jest spektakl.. tylko dlaczego tak bardzo jesteśmy bezsilni wobec pewnych procesów?

Stanisław Kucharzyk pisze...

Przyznaję, że również wolę oglądać rośliny w naturze, a nie w ogródkach. Co do nieuchronności pewnych procesów to generalnie Życie to zmiana. Niezależnie od tego czy patrzymy na to cudowne zjawisko jak na przejaw wyłącznie ewolucji materii, czy też dostrzegamy jakiś głębszy sens. W tym miejscu zacytuję klasyka: Najstarszą baśnią „ekologiczną” jest opowiadana w różnych wariantach i przy różnych okazjach opowieść o tym, że w przyrodzie panuje równowaga. Najstarszy „ekologiczny przesąd” to przekonanie, że to dobrze. (Życie i ewolucja biosfery - January Weiner 2012)

Beskidnick pisze...

Świetny materiał. Myślę że w kwestiach melioracji i retencji potrzebna jest (a może już jest?) ustawa regulująca tę kwestię. Mam wrażenie że wielu właścicieli tego typu nieruchomości z chęcią by ją odsprzedało, a tych którzy sabotowali by tworzenie rezerwatów można wywłaszczyć. Inna sprawa to zaufanie obywateli do państwa i świadomość że ochrona jakiegoś obszaru ma sens i znaczenie.

Anonimowy pisze...

Ponad dekadę temu, w trakcie rowerowej włóczęgi po ukraińskim "podniestrzu" - trafiłem na przełomie kwietnia i maja na sporej powierzchni kobierzec kwitnącej szachownicy. Było to w okolicy pomiędzy miejscowością Mosty i Czajkowice (nieopodal Rudek fredrowskich), na podmokłych obszarach doliny Dniestru. Nic nie wskazywało na to, że miejsce owo ma status rezerwatu przyrody. Niestety tamtejsze okolice również były i nadal są mocno meliorowane - więc nie jest wykluczone, iż owego stanowiska tam już nie ma - albo jest w stanie szczątkowym.


Pozdrawiam,


Artur Ziaja

Stanisław Kucharzyk pisze...

Myślę, że nie ma klimatu na wywłaszczanie właścicieli ze względu na ochronę przyrody. Ale na pewno zachęty finansowe bardzo by pomogły. Kampinoski Park Narodowy co roku wykupuje niemały obszar gruntów prywatnych na swoim terenie. Tyle, że jak znam życie to w przypadku takich nieużytkowanych terenów nierzadko bywa nieuregulowana sytuacja prawna. Co do melioracji i retencji to 100% racji!!!

Stanisław Kucharzyk pisze...

Szachownica jest na Ukrainie szerzej rozpowszechniona niż w Polsce - chociaz jej występowanie koncentruje się głównie w dolinie Dniestru. Mają tam zresztą trzy inne gatunki szachownicy w Czerwonej księdze Ukrainy