Strony

sobota, 11 stycznia 2014

Turnica od turów?


Rezerwat leśny Turnica utworzony w 1995 roku na powierzchni 151 ha, obejmuje źródliskową część zlewni potoku Turnica. Lasy te początkowo królewskie, później kameralne, a w okresie międzywojennym państwowe, długo zachowały charakter puszczański. O lesistej dolinie Turnicy tak pisał słynny przemyski entomolog i przyrodnik, członek Komisji Fizjograficznej Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie, profesor biologii w pierwszym Gimnazjum w Przemyślu Tadeusz Trella (1885 – 1940):
Na południowy zachód od Przemyśla, w odległości niespełna 20 km od tego miasta (w linii powietrznej) rozsiadło się lesiste gniazdo górskie zwane Turnicą; położone w dorzeczu średniego Wiaru, wystercza ponad okoliczne grzbiety a przekraczając poszczególnymi czubami poziom 600 m (Widły 602 m; Suche Zbocze 616 m) wykazuje w sposób nader charakterystyczny właściwości najniższych, przejściowych pięter krainy regla dolnego.
Wody całego niemal obszaru odprowadzają dwa główne potoki, które biorą początek na północnych stokach Suchego Zbocza; zasilane licznymi dopływami szumią i pienią się w głębokich, kamienistych parowach rozbijając się w liczne kaskady. Po spłynięciu na niższy poziom, w rozszerzające się zwolna dolinki o łagodniejszym spadku, tracą stopniowo na gwałtowności, - prawie wyprostowany bieg dotychczasowy łamie się i wygina w liczne zakręty i zakola, głównemu łożysku towarzyszą coraz częściej opuszczone koryta wyschnięte czy wypełnione wodą, stagnującą w większych sadzawkach lub drobnych kałużach. W miejscu gdzie zlewają się oba potoki, dolina znacznie się rozszerza, ściany lasu rozstępują się, a obfite i rącze wody wspólnego strumienia turnickiego zwalniają, to przyspieszają swój bieg, pokonując czy wymijając z uniesionych głazów i pni drzewnych. Przy wyjściu z lasu rzucają hukiem wysokiego progu skalnego, gdzie tworzą znaczniejszy wodospad. W obszernym ponad 2 m w głąb wybitym kotle o urwistych ścianach kłębią się i wirują zielone nurty, po czym poprzez płytkie żwirowisko wypływają na szeroką, otwartą dolinę, zasypaną ławicami piasków i żwirów porośniętych smugami olszy szarej, kępami wrześni i jałowca.
Las turnicki wyrosły na gruncie silnie wapnistym, powstałym ze zwietrzenia margli górnokredowych, stanowiących podłoże, przedstawia — w coraz rzadszych już dzisiaj ustroniach — widok nie często spotykany. Olbrzymie jodły i potężne buki rywalizują we wzroście na grubość i wzwyż, bardziej dorodne okazy o kilku metrach w obwodzie i przeszło czterdziestometrowej wysokości wystrzelają ponad inne młodsze, czy słabiej rozwinięte. Tu i ówdzie rozrzucone sędziwe jawory i poważne jesiony niewiele ustępują jodłom i bukom, domieszane gdzieniegdzie brzosty, graby i paklony, osiki i brzozy, stanowią podrzędne składniki drzewostanów.
Las to na ogół różnowiekowy, o zmiennym zwarciu. U stóp olbrzymów, pokrywających rozrosłymi koronami powierzchnię kilkudziesięciu m2, tulą się drobne krzewinki, — obok gęstych kęp młodzieży leśnej, toczącej między sobą zaciętą walkę o miejsce i światło, widać silnie już rozluźnione gromady pokolenia dorastającego i jeszcze bardziej przerzedzone zastępy generacji dorosłej. Osobniki słabsze, niezdolne nadążyć w tym wyścigu o warunki do życia, stopniowo zamierają, i z kolei rzeczy zwycięzcy podzielają losy zwyciężonych: jeden po drugim padają pod brzemieniem lat, czy burzą obalone, ustępując miejsca bardziej żywotnym następcom. Powalone pnie, porośnięte wielkimi żagwiami, pokryte darnią mchów i porostów, gryzione przez gromady owadów, ulegają zwolna rozkładowi i rozsypują się a narastające warstwy próchnicy obsiewają się same bujnym nalotem młodego pokolenia jodeł i buków.
Przy nieznacznych wahaniach warunków środowiska las jodłowo - bukowy trwa w tym poziomie prawie nieprzerwanie, ulega zmianom jedynie stosunek ilościowy, przesuwając się na przemian na korzyść buka to znów jodły. Oba te zasadnicze elementy lasów regla dolnego mają wymagania bardzo zbliżone a jednak ze względu na składniki gleby nieco odmienne; połacie o przewadze jodły, które wykazują zazwyczaj znacznie silniejszy podrost jodłowy, aniżeli partie o przewadze jodły, które na odwrót kryją obfity podszyt bukowy. Widocznie gleba, pod wpływem drzewostanu jodłowego ulega tego rodzaju przekształceniu, iż staje sposobniejszą do przyjęcia buka, buk zaś nawzajem przygotowuje grunt dla sukcesji jodły. Na ogół przeważa na Turnicy jodła, ciemne tło boru jodłowego gdzieniegdzie przerywają jasne smugi buczyn.
Przedwojenne zręby, pozostawione w latach wojny światowej własnemu losowi, zarosły gęsto osiką i grabem, przede wszystkim zaś brzozą, tymczasem obecnie w cieniu kilkunastoletnich brzeźniaków pleni się coraz bujniejszy nalot jodowy. Z biegiem lat brzoza ustąpi w nierównej walce, przetrwają zaledwie nieliczne okazy, zapanuje jodła i dołączy buk.
Podszyt leśny składa się przeważnie z tych samych elementów co i drzewostany, które z natury rzeczy z niego się rozwijają. Obok młodego pokolenia jodeł i buków występują tu nieliczne tylko gatunki krzewów: dorodne jarzębiny dorównują wzrostem niejednemu drzewu, kępy kaliny, leszczyn, trzmieliny, bzu koralowego, świdwy, wiciokrzewów, głogów, czeremchy, tarniny i dzikich róż skupiają się tu i ówdzie w gąszcze trudne do przebycia. Suche, strome zbocz opanowuje jałowiec, mokradła zasiedla wierzba uszata i śląska, w miejscach ocienionych czerwienieją jagody wilczego łyka w wśród bujnych maliniaków kryją się i krzaki dzikiego agrestu.
Jednostajność w składzie gatunkowym drzewostanów turnickich i ich podszycia, znajduje przeciwwagę w urozmaiceniu krajobrazowym i zróżnicowaniu warunków środowiska. Teren górski o zmiennym nachyleniu stoków, różnej ich ekspozycji i nierównej wilgotności, pokrajany wąwozami potoków, porośnięty różnowiekowym, częściowo pierwotnym lasem o wszelkich możliwościach naświetlenia, od polanek i halizn ze złomami, zalanych słońcem, poprzez więcej czy mniej prześwietlone płaty przerzedzonych drzewostanów, aż do ocienionych, zupełnie ostępów - warunkuje różnorodność zespołów flory zielnej i fauny owadów.
Niecelowym byłoby wypisywanie tu pełnej listy gatunków występujących na Turnicy ograniczę się jedynie do niektórych szczególniejszych, przede wszystkim górskich, poza tym do takich gatunków, które czy to w Polsce, czy w okolicy Przemyśla nieczęsto się spotyka.
Roślinność zielna, składająca się na runo lasów turnickich, w zasadzie niewiele różni się od flory pogórza przemyskiego. Prawie te same gatunki występują na Turnicy co i na pogórzu, z tą jednak różnicą, że tacy przedstawiciele gór, jak Aspidium Braunii Spenn., Polygonatum verticillatum All., Carex pendula Huds., Dentaria glandulosa W. K. i D. bulbifera L., Lunaria rediviva L., Symphytum cordatum W. K., Gentiana asclepiadea L., Petasites albus Gart., występują w dziedzinie turnickiej często i obficie, podczas gdy na pogórzu pojawiają się nielicznie gdzieniegdzie tylko, natomiast Aspidium dilatatum Sm., Allium ursinum L., Stachys alpinus L., Valeriana tripteris L., Knautia dipsacifolia Gren. et Godr. i Prenanthes purpurea L. na niższy poziom nie schodzą.
Spośród wymienionych gatunków Petasites albus przedstawia w pewnej mierze element zachodni, zaś Symphytum cordatum jest charakterystyczne dla Karpat wschodnich.
Na ogól biorąc, dopiero w poziomie przekraczającym 1.000 m w reglu górnym, gatunki górskie i nizinne występują mniej więcej w równowadze, w poziomie Turnicy, który sięga zaledwie ponad 600 m, z natury rzeczy pierwsze są nieliczne i rosną zazwyczaj na wilgotnych, ocienionych stokach, czy też wzdłuż potoków.
Z pozostałych podgórskich czy nizinnych roślin zasługują na wzmiankę: Arum maculatum L. obfite wśród olszyn nad potokiem Turnicą, Aquilegia vulgaris L. częsta na zboczach Wideł, obecnie w bliższej okolicy Przemyśla zanikła, Vinca minor L. liczna na południowych stokach Kanasinu, wreszcie Dipsacus pilosus L. zdarzający się wzdłuż dróg leśnych.
Na czoło fauny owadów wysuwają się chrząszcze, jako grupa najlepiej znana górująca nad wszystkimi innymi mnogością i wielostronnym zróżnicowaniem.
Stosunkowo też nieubogi świat zwierząt kręgowych zasiedla knieję turnicką. Głębsze, ocienione potoki zamieszkuje pstrąg Salmo fario L., miejsca płytkie a słoneczne niezmiernie liczna, drobna strzebla Phoxinus laevis Ag., szczególna z tego powodu, że wszystkie okazy po odbytym tarle giną bez śladu, na brzegach uwija się barwna pliszka górska Motacilla boarula G m. znacznie rzadziej pojawia się brunatny pluszcz kordusek Cinculus aquaticus Bris. Opuszczone łożyska potoków zamieszkuje traszka górska Molge alpestris Laur., i kumak górski Bombinator pachypus Bonap., zazwyczaj barwy szaro- zielonej, zaś pod każdą prawie kłodą czy większym głazem ukrywają się czarno-żółte jaszczury Salamandra maculosa Laur. Na pniakach wygrzewają się w słońcu drobne jaszczurki żyworodki Lacerta vivipara Jacq., to znów żmija zygzakowata, z reguły barwy brunatnej: Vipera berus L. v. chersea L. Po niewysokich złomach gnieździ się drozd obrożny Turdus torquatus L. v alpestris Brehm., wśród leszczyn krząta się orzechówka Nucifraga cacryocatactes L. v. brachyrhynchus Brehm., a w głębi lasu gwiżdże gil kar packi Pyrrhula vulgaris L. v. minor Schleg. i rozbrzmiewają głosy licznej, skrzydlatej rzeszy leśnej. Jednym z częstszych nietoperzy jest rudy podkowiec mały Rhinolophus hipposideros Keyss., który przesypia dzień zwykle gromadnie pod odstającą korą pni drzewnych, zaś ruchliwe właśnie przez dzień wiewiórki Sciurus vulgaris L. v. carpathicus Pietr., odznaczają się tu futerkiem ciemnobrunatnym, nieraz prawie czarnym.
Z grubszej zwierzyny licznie zdarzają się dziki. Poryte łąki śródleśne i poustawiane wśród przyległych pól furkoty (wiatraki odstraszające) świadczą o ich częstych odwiedzinach; poza tym sarny i zające, wyjątkowo jelenie stanowią główną zwierzynę łowną. Drapieżne, jak wilki, rysie i żbiki pojawiają się sporadycznie, osiadłymi są jedynie łasice, lisy i borsuki, - niegdyś przebywały tu zapewne niedźwiedzie i tury (Bos primigenius Boh.). O tym że niedźwiedź (Ursus arctos T ) nie był rzadkim w okolicy, świadczy wizerunek tego zwierza w herb miasta Przemyśla; na obecność tura zdaje się wskazywać nazwa Turnica (w Karpatach nie spotykana), tak bowiem jeden z czubów, noszący to miano (Turnica 598 m), jak i pozostałe o kopulastych wierzchołkach i połogich grzbietach, nie posiadają najmniejszego podobieństwa do „turni”, zaś nazwa wzgórza „Turzyna” na niżu przemyskim dowodzi niewątpliwe, że tur bawił w tych stronach.
W czasie od końca wojny światowej po lata ostatnie dokonały się na Turnicy głębokie przemiany, najpiękniejsze drzewostany padły pod siekierami drwali, miejsce lasów wysokopiennych zajęły rozległe zręby i miodniki, przeważnie z wprowadzonych, obcych dla Turnicy gatunków, jak świerki, sosny, modrzewie, dęby i wiązy, bór karpacki w swej naturalnej, pierwotnej postaci zachował się jedynie w nielicznych zakątkach. Zabezpieczenie ocalałego od zagłady pierwoboru w formie rezerwatu przynajmniej na jednym z charakterystycznych stanowisk, ułatwia do pewnego stopnia okoliczność, że obszar ten, dochodzący 25 km2, w przeważnej większości jest własnością Skarbu Państwa, zaś niewielka pozostała część północno-wschodnia należy do Polskiej Akademii Umiejętności.
Tadeusz Trella - Turnica pod Przemyślem. Ochrona Przyrody nr 17, 1938 rok (fragmenty)

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ciekawy opis sprzed lat. Po wojnie, teren się wyludnił i dzika przyroda na nowo go opanowała. Niedźwiedź, wilk, ryś, jeleń...
Dzisiaj gdy powstał moloch Arłamów w Jamnej znowu się chyba cofnie. Arłamów - plusy dodatnie, plusy ujemne...

Stanisław Kucharzyk pisze...

Ano właśnie. Przed wojna las był bardziej puszczański, ale z grubszej zwierzyny tylko dziki. Dziś las poza rezerwatem mocno przecięty, ale jeleni i wilków nie brakuje. W okolicy spotkałem kiedyś chmarę jeleni licząca 40 sztuk. Natomiast co do Arłamowa to zastanawiam się kogo uda się ściągnąć w te strony przy takich cenach (od 400 zł)? Niewyżytych młodzianów na spotkania integracyjne? 213 pokoi + 16 apartamentów - kto to zapełni?

Anonimowy pisze...

Ceny widziałem, faktycznie nie dla turystów...
Spotkania integracyjne chyba też zbyt drogie...
Dla warszawskich bogaczy (zechcą tu przylecieć?), a może milionerów z Ukrainy...

Stanisław Kucharzyk pisze...

Trzeba jednak przyznać, że reklamę i promocję robią z rozmachem i nowocześnie. Facebook, media, znani sportowcy. To na pewno przyciągnie trochę gości. Tyle, że ich strona internetowa chwilami chodzi tragicznie (kiepski serwer?)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Też mam mieszane uczucia, jeżeli chodzi o utrzymanie pełnego obłożenia w gości tego molocha, ceny przyprawiają o lekki zawrót głowy; skorzystamy jak zwykle ze stoku narciarskiego, o ile zima dopisze, bo blisko chatki, i na tym się skończy; pozdrawiam.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Nie życzę źle inwestorom, bo skoro obiekt powstał to niech już funkcjonuje, przynosi zyski i niech będzie pracodawcą dla ludzi w regionie. Obawiam się tylko, że aby ściągnąć gości, zarządzający hotelem będą organizować dziwne atrakcje (typu "mud racing" na Pikuj - przez ukraiński rezerwat) niszczące prawdziwe walory regionu.

Anonimowy pisze...

Fajny artykuł, dodałbym jeszcze kilka ciekawych taksonów aktualnie mających stanowiska na P. Przemyskim, np. dwa lata temu odkryłem na Kanasinie w wąwozie duże stanowisko języcznika i kilkadziesiąt nasięźrzała pospolitego, nie wliczając już storczyków - najczęstszy oczywiście męski , ale też storczycę kulistą, gółkę długoostrogową, dwa podkolany i w pewnej grądobuczynie żłobika koralkowego...
pozdrawiam
p.s. "Nowy Arłamów" to jakieś nieporozumienie, ciekawe kto robił projekt oddziaływania na środowisko.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Fajnie, że zaglądasz. Ciekawe co piszesz o tych stanowiskach roślin. Szczególnie ten języcznik mnie zaciekawił. Znam jedno stanowisko języcznika na Kanasinie od południowo-wschodniej strony góry (tyle że nie określiłbym go jako duże). Gdybyś był uprzejmy napisać na email to moglibyśmy ustalić czy to to samo. Nasięźrzały znam z Bryliniec i Makowej. Storczyk męski i podkolany są dość pospolity w regionie. Storczycę znam tylko z Makowej, a żłobika na Pogórzu nie widziałem - tylko w Bieszczadach niestety (tyle, że kwitnienie efemeryczne - w jednym roku się pokaże, a następnym już nie ma).

Anonimowy pisze...

Oki, możemy skonfrontować naszą wiedzę o lokalizacji języcznika :). Natomiast co do wielkości populacji to ja w maju 2011 naliczyłem ponad 120 sztuk, w większości już liście miały zarodnie, a tych mniejszych osobników było pewnie kilkadziesiąt. A to stanowisko to oczywiście w wąwozie za tzw. trzema mostkami jak to mówią autochtoni. Nasięźrzałów jest sporo, spore stanowiska ponad 300-400 szt. są nad Rybotyczami u skłonu kanasina może ze 200 m od Wiaru.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Czyli na dopływie Turnicy? Znalazłem go w kwietniu 2011 ;-) i też mniej więcej szacuję na około 100. Tak więc chyba o tym samym piszemy. Swoją drogą to chyba to samo stanowisko, o którym wspomina Tadeusz Misiak w swoim artykule Stwierdzenie mgr inż. Aleksandra Serafina-leśnika wykonującego w 1973 r.? prace z zakresu urządzania lasu w Nadleśnictwie Bircza. chociaż po tylu latach pewności nie ma. Co ciekawe w obecnym planie urządzania lasu lasu nadleśnictwa Bircza również podają kilka osobników języcznika z doliny Niemieckiej. Szukałem w tym oddziale dwukrotnie ale bez rezultatu. Akurat cięcia tam były. Stanowisko nasięrzała ciekawe. A swoją drogą drogi Anonimie czyżbyś miał na imię Rafał?

Anonimowy pisze...

Witam!
To chyba nie o dopływ Turnicy, tylko Wiaru chodzi.... A propos imienia Łukasz - miło mi. Mogę prosić o maila tobym wysłał kilka fotek tego języcznika. A ta "Dolina Niemiecka" to to samo co tzw. "Szpitalne"???
pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Świetny blog! Pozdrawiam serdecznie autorów.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Dziękuję za dobre słowo i do zobaczenia na Pogórzu Przemyskim.

Anonimowy pisze...

Da Bóg , że się spotkamy ;)