Strony

niedziela, 18 września 2011

Ewa Szelburg-Zarembina

Nie tylko dla dzieci

Ewa Szelburg-Zarembina (1899-1986) znana jest przede wszystkim jako autorka utworów dla dzieci i młodzieży. Jej życie nie było łatwe, zawsze jednak potrafiła przez "różową szybkę" dostrzec dobro i piękno otaczającego świata. Wciąż szukała własnego miejsca na ziemi, skromnego domku, ale koniecznie ze skrawkiem zieleni, ogrodem. Archetypem tego domu był niewielki dom w Nałęczowie. Zbudowany z sosnowych bali, o trzech izbach i dwu ganeczkach, z troskliwie pielęgnowanym ogródkiem i pasieką w sadzie. Mieszkała w nim mała Renia (prawdziwe imię pisarki brzmiało Irena) wraz z rodzicami: matką Elżbietą z Kałużyńskich i ojcem Antonim Szelburgiem, początkowo ogrodnikiem, a później kasjerem. W tym domu, sadzie i ogrodzie toczyło się zwykłe życie, tak niezwykle przez nią opisane. Książki Ewy Szelburg-Zarembiny zachwycają dzieci (i ich rodziców) kolorytem uchwyconych obrazów lasu, łąki i ogrodu, wzruszają i bawią przygodami małej dziewczynki oraz jej przyjaciół. Najlepszym z nich był niewątpliwe jej ojciec, którego bajkowy portret przedstawia pisarka jako tytułową postać w opowiadaniu "Ogród Króla Marcina". Niezwykła wyobraźnia dziecka zaludnia ogród złymi wiedźmami - pokrzywami, rozbójnikami - ostami. Walczą z nimi rycerze - kwiaty i król ogrodu - ogrodnik. Podgląda ich mała dziewczynka - Iruchna, odkrywając przy tym różne tajemnice takich zwykłych roślin jak ziemniak, makówka czy groszek. Innych towarzyszy dzieciństwa małej Reni poznajemy w opowiadaniach "Najmilsi". Główni bohaterowie cyklu to zwierzęta: pieski, kogut, wróbel, zając, żółw, sowa, jeż, wiewiórka a nawet mała myszka. Wszystkie mają swoje imiona i przygody, o których dzieci chętnie słuchają. 
Niestety beztroskie lata nie trwały długo, w roku 1916 umiera ojciec pisarki, a w 1918 jej matka. Ewa podejmuje pracę jako nauczycielka oraz studiuje w Krakowie filologię polską. Po ukończeniu studiów 22 letnia Ewa wychodzi za mąż za Jerzego Ostrowskiego. Po kilku latach Ewa rozwodzi się z mężem i w obrządku ewangelicko-augsburskim zawiera związek małżeński z Józefem Zarembą. Dopiero po śmierci pierwszego męża, Ewa z Józefem po wielu staraniach przyjmują sakrament małżeństwa w Kościele Katolickim. 
Twórczość literacką Ewa Szelburg rozpoczęła w wieku szkolnym. Były to przeważnie wiersze i bajki dla dzieci, a ich oryginalność i świeżość zwróciła uwagę wydawców. Pierwszą opublikowanym utworem były "Przedziwne przygody Duszka Dzińdzińnika" wydrukowane w 1922 roku w "Moim Pisemku". Od 1928 mieszkała w Warszawie. Opracowywała programy i podręczniki szkolne, współredagowała czasopisma dla dzieci. 
Podczas II wojny światowej przeżywa kolejną tragedię: podczas ewakuacji do Lwowa przedwcześnie rodzi w przepełnionym pociągu. Ból niespełnionego macierzyństwa, po stracie pierwszego i ostatniego dziecka, będzie trwał i można go odnaleźć także w ostatnich powieściach. Po wojnie Zarembowie ufundowali tablicę pamiątkową w kościele parafialnym w Nałęczowie. "Pamięci bohaterskich, męczeńskich dzieci i młodzieży na przestrzeni całych naszych dziejów. Rodzice dziecka zamordowanego w czasie nalotu hitlerowskiego we Lwowie w roku 1939." W latach sześćdziesiątych pisarka apeluje do społeczeństwa polskiego, by upamiętnić dzieci poległe podczas okupacji szczególnym pomnikiem-szpitalem. Mało kto dziś pamięta, że kamieniem węgielnym Centrum Zdrowia Dziecka jest pamięć bezimiennej córeczki Ewy Szelburg-Zarembiny. 
Po wojnie pisarka wraz z mężem wraca do Warszawy, gdzie w końcu udaje się jej znaleźć wymarzony dom. Chociaż tak naprawdę ważny był tu ogród kwitnący od wczesnej wiosny do późnej jesieni i cieszący oko przechodniów różnorodnością drzew i kwiatów. Pisarka mówiła, że w ogrodzie szuka kontaktu z Najwyższym i czerpie z niego moc twórczą. Będąc w Warszawie nie zrywa kontaktu z miastem młodości - Nałęczowem. Pisze: "Wracając do Nałęczowa, choćby tylko w myślach, za każdym razem zastanawiać się muszę, czy wszyscy - godni pamięci nałęczowianie zostali uczczeni trwałym wyrazem pamięci." Wyrazem jej pamięci są kolejne książki mające niekiedy wybitnie pamiętnikarski charakter, jak chociażby autobiograficzna saga rodzinna. "Rzeka kłamstwa", zekranizowana w latach osiemdziesiątych. Jej książkom dla dorosłych czytelników brak jest dziecięcej radości i często gości w nich smutek. Pisarka zwraca też uwagę na rosnące wyobcowanie człowieka, szczególnie człowieka starszego, w rozwijającym się społeczeństwie medialnym. W zbiorku opowiadań "Samotność" pisarka woła:"Człowieku! Człowieku! Otwierasz radio, przekręcasz gałkę telewizora. To widzisz , tego słuchasz, temu - że istnieje rzeczywiście wraz z tobą -... wierzysz. Dlaczego nie używasz bardziej człowieczego instrumentu, który nosisz w sobie? ... Do serca własnego dlaczego nie sięgasz wcale lub - tak rzadko?". W zbiorku tym daje także wyraz przeczuciom niedoli nadchodzącej starości. Dla małżeństwa Zarembów nie była ona łaskawa. Oboje ciężko chorowali: pani Ewa traciła wzrok i świadomość, jej mąż - władzę w nogach. Duże wydatki związane z kosztami opieki zmusiły ich do sprzedaży domu. Pisarka zmarła w roku 1986, jej mąż dwa lata później.
Pozostawiła nam książki, dobre książki, które warto przeczytać dzieciom, aby nauczyć ich wrażliwości na potrzeby bliźnich, także tych "braci najmniejszych", jak chociażby szary wróbelek ze złamaną nóżką. Dobre książki i wiersze, nad którymi warto się samemu zadumać:

"To Ona"

Mówimy:
Boże Narodzenie.
Dziecię się narodziło.
A to Ona co roku w boleściach,
wiedząc od chwili poczęcia,
na jakie męki
i na jaką śmierć wydaje Syna
ze swego łona.
Mówimy:
Wielki Post
przed Wielkanocą.
A to Ona przez dni czterdzieści
i czterdzieści nocy gotuje się
do Męki Syna.
(...)
Mówimy:
Zmartwychwstanie.
A Ona, u pustego grobu klęcząc,
zarysy fałd
w płótnie całunu zostawione gładzi
i śpiewa kołysankę:
Lulajże, lulaj!...

7 komentarzy:

GAJA pisze...

Pisarka mojego dzieciństwa...
Ciekawy tekst, wielu faktów nie znałam.

Archanioły i Ludzie pisze...

Dawno, dawno temu popełniłam pracę magisterską na temat Jej twórczości dla dzieci. Zgłębiając temat przeczytałam wszystko, co mogłam odgrzebać (więc może wszystko?) tej wspaniałej pisarki. Szkoda, że znamy najczęściej kilka jej wierszyków dla dzieci, a tak mało wiemy, o jej pisarstwie dla dorosłych, a to kawał wspaniałej literatury.
Pozdrawiam.

Stanisław Kucharzyk pisze...

U na w domy stało na półce 12 tomów "Dzieł wszystkich" Pani Ewy. Jako dzieciak przeczytałem 3 ostatnie (łącznie ze sztukami teatralnymi i zaangażowanymi wierszami o wyzyskiwanych dzieciach z krajów trzeciego świata ;-) U leśnego dziadka, Ogród Króla Marcina, Królestwo Bajki do dziś pamitam. Literaturę dla dorosłych ledwo liznąłem niestety.

Anonimowy pisze...

Dla mnie również ciekawy i poznawczy tekst. Również znana jest mi Autorka głównie z wierszy dzieciństwa, głównie "W niedzielę rano świeciło słońce, jasne, promienne, prawie gorące..." Tyle lat i pamiętam cały (pamięć wsteczna?). Najwyższy czas uzupełnić literaturę.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Dziękuję za ciepłe słowo :-)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

I ja przyszłam tu na szarym końcu; ten portret pani Ewy wisiał chyba w każdej klasie w czasach mojej podstawówki; tyle dowiedziałam się o życiu poetki, dzięki wielkie; pozdrawiam.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Miło Mario że i tutaj zaglądnęłaś :-)