Strony

piątek, 16 września 2011

Wieczór lata


Przedzieraj się przez trawy płowe, 
Aż po jesieni owoc złoty, 
Nim cię dosięgnie mrok zimowy, 
Nim ostry śnieg wykłuje oczy. 

Patrz w niebo, chmury światłem tak opite, 
Aż się przelewa ponad brzegiem 
I na te sine co zszywają 
Oba żywioły drobnym ściegiem. 

Chmur kawaleria, plamy impresji, 
Miłość i walka, światła i cienia, 
Niech pochwalone na wieki będzie 
Ciągle trwające dzieło stworzenia. 

Już wieczór dnia i wieczór lata, 
Czekam tęsknoty żurawi głosu, 
Co zamknie złotą okładką 
Księgę letniego eposu.


Brak komentarzy: