Bezśnieżna zima i przedwiośnie to najlepszy czas na takie wycieczki z uwagi na częściowe usunięcie "lawy bujnej karpackiej roślinności". Bezlistny las chwilowo udostępnia ludzkiemu oku swoje tajemnice, chociaż współczesne metody badawcze radzą sobie z tym znacznie lepiej. Zerknijcie proszę na szczegółowy model ukształtowania terenu wzgórza Grabnik uzyskany drogą skaningu laserowego (klik). Prawda, że działa na wyobraźnię?
Po drodze okazało się, że stan "lawy bujnej karpackiej roślinności" podczas tej nietypowej zimy pozwala nawet na botanizowanie. Tutaj rarytasik - ostrożeń siedmiogrodzki. Jak ktoś ciekaw jak wygląda w porze kwitnienia to można zaglądnąć tutaj - klik.
Powoli zbliżamy się do wzgórza z grodziskiem zwanego Grabnik. Przed nami mała przeprawa przez dość głęboką dolinę wciosową potoku Grabnik i wspinaczka na strome zbocze broniące gród od strony zachodniej.
Docieramy do fosy wykopanej w południowej części cypla. Rzut oka na zachód. Zewnętrzny wał ziemny, kiedyś pewnie zaopatrzony częstokołem, wykop i dalej zbocze majdanu.
Rzut oka na wschód i tu małe zaskoczenie. Po kiego grzyba w wykopie dość długi fragment muru? Być może od tej najmniej ufortyfikowanej przez naturę strony władcy grodu postanowili jakieś dodatkowe konstrukcje obronne zmajstrować? A jednak nie - te kamienie to wg odkrywczyni grodziska Heleny Zoll efekt współczesnej eksploatacji piaskowca patrz artykuł "Mons Grodzysko" - klik.
Od strony wschodniej niewielkie osuwisko, być może częściowo sprowokowane przez aktywność człowieka. Skarpa również niczego sobie.No i panoramka z Majdanu ze średniowiecznym wojem :-)
Według artykułu z Życia Przemyskiego z 1984 roku klik.: W odległości 2,5 km od wsi Posada Rybotycka, na grzbiecie zalesionego wzgórza (ok. 480 m n.p.m.) zwanego „Grabnik" w 1952 r. odkryte zostało grodzisko.Badania prowadzone w latach 1955 i 1957 przez Karpacką Ekspedycję Archeologiczną pozwoliły ustalić wiek grodziska na X-XII stulecie. Na ślad jego istnienia naprowadził archeologów przekaz pisemny z akt grodzkich i ziemskich z roku 1543 dotyczący wadzących się rodów szlacheckich - Kopystyńskich i Kormanickich, w którym użyto określenia „mons Grodzysko". Wzgórze z grodziskiem, leżące poniżej nie zalesionego wzniesienia „Kopystianka" (541 m n.p.m.), przy wiosce Kopystno ludność miejscowa nazywa zamkiem.
W trakcie prac archeologicznych na wzgórzu, którego podłoże geologiczne tworzy piaskowiec, znaleziono ułamki ceramiki wczesnośredniowiecznej (X-XIII wiek). Samo grodzisko, w którym nie stwierdzono wałów obronnych, posiada te cechy przez położenie na wyniosłej górze o stromych, niekiedy urwistych zboczach. Z kolei przez dobrą widoczność okolicy w kierunku południowym i na wschód w kierunku doliny Wiaru i Rybotycz gród posiadał doskonałe warunki obserwacyjne i możliwość kontrolowania znacznych odcinków terenu. Elementem obronnym grodziska jest zachowana głęboka fosa od strony południowej i zachodniej, która wyodrębnia centralną, największą jego partię, tworząc owalną przestrzeń (majdan) o średnicy 98x56 m, pofałdowaną niewielkimi garbami i zapadlinami.
Tutaj widok na wzgórze od strony północnej.Słoneczko się chowa za wzgórze Grabnik, a my będziemy go gonić wspinając się w stronę Kopystańki, aby obejrzeć miejsce po dworze Jankowskich i kopiec zwany Horbyskiem.
Na lidarowym modelu terenu miejsce to wygląda tak jak powyżej.
Tutaj graby nad dawnym dworskim stawem zabezpieczonym wałem ziemnym.
Na podmurówce dworu wyrósł całkiem spory kasztanowiec. Dwór zbudowany był z drewna, na fundamencie z kamienia i cegły o wymiarach 6x12 m. W roku 1939 roku, po opuszczeniu dworu przez właścicieli (Jankowscy), został on rozebrany przez miejscową ludność i spalony. Informacje według strony dedykowanej wiosce Kopysno klik.
Tutaj zachowana stara jabłonka. Charakterystyczne zgrubienie nad szyją korzeniową świadczy o tym, że jest to szczep, a nie dziczka.A gdzieś tutaj wśród dzikich bzów, róż i pokrzyw kryją się podmurówki budynków gospodarczych.
Cegły i kamienie - tyle zostało po dumnej przeszłości.
Opuszczamy dworskie podwórce, zmierzając stronę Kopystanki.
Atmosfera stanowczo bardziej wiosenna niż zimowa. Stada kwiczołów przelatują z krzaków tarniny na dzikie róże - stołówka obficie zaopatrzona.
Nad kopcem Horbysko z murszejąca myśliwską amboną, kruki odbywają loty godowe.
Czym jest ten niewielki (30x50 metrów) kopiec? Śladem grodu stożkowatego? Miejscem pochówku władyki Michała Kopystyńskiego? Kurhanem pradziejowym?
Ostatni rzut oka na Kopystańkę z błyszczącym świetle zachodzącego Słońca krzyżem i łąkę z badylem ostrożenia siedmiogrodzkiego.
Sprawne przejście przez las z niewielkimi przerwami na styczniowe botanizowanie - tutaj zeschły owocostan i zimozielone liście gruszyczki jednostronnej.A po wyjściu z lasu na południowym zboczu nad Rybotyczami mała niespodzianka - winnica. Znak czasu i powrotu winiarstwa na Pogórze Karpackie. Dialog - Wina bym się napił - Poczekaj do jesieni, to sobie natłoczysz ;-)
13 komentarzy:
Lidar to potęga! Nieraz obserwuję efekty jego pracy na blogu archeowieści u Pastuszki.
To chyba nie jedyne grodzisko na Pogórzu, bo kilkukrotnie już spotykałem bardzo nienaturalnie wyglądające ukształtowanie terenu. czasami jest ono zaznaczone w przewodnikach, ale często trzeba szukać samemu. W opracowaniach widnieją najczęściej domniemane grodziska, albo okopy z czasów powstańczych.
Tak czy siak fajna przygoda!
No właśnie lidar to potęga widać wszystko jakbyś szatę wierzchnią ściągnął. Także to ile w lesie przybyło w ostatnim czasie szlaków zrywkowych (technologicznych) i nowych dróg klik. Co do grodzisk to na Pogórzu Karpackim jest tego szczególnie dużo. Może wkrótce uda mi się opisać kolejne, też pobliskie.
I pomyśleć, że w poprzednią sobotę Marysi i Witkowi opowiadałem o możliwościach programu geoportal i o tym, że przy jego pomocy "odkryłem" grodzisko nad Huwnikami.
Bardzo ciekawie wyglądają fortyfikacje obronne Przemyśla. Szkoda,że nie wiedzieliśmy o Twoim przyjeździe w nasze tereny bo mogliśmy się spotkać...
Trudno wszystko przewidzieć, ale na pewno z wiosną się spotkamy. Najczęściej decydujemy się na wyjazd w ostatniej chwili. Pisząc o grodzisku nad Huwnikami macie na myśli to grodzisko na szkolnej ścieżce przyrodniczej z tablicę i opisem? Czy jest jeszcze jakieś inne?
Czekamy w takim razie na wiosnę...
Tak o tym grodzisku pisałem. Jest na północ od Huwnik na trasie "Szkolnego szlaku turystycznego Bohynie". Ale łatwiej jest dotrzeć na to miejsce od strony Gruszowej.
Gruszyczka jednostronna na Pogórzu znaleziona była tylko jeden raz tak ,że to ciekawe znalezisko.
No tak, teren "wytrybowany" ze wszystkiego, opowiadał o tym Stefan, teraz zobaczyłam na własne oczy, spróbujemy naszą wioseczkę tak "obrobić", zobaczyć, gdzie był folwark, domy poniżej, i za potokiem, może uda się; ponoć za potokiem mieszkali Niemcy, i jest jeszcze piwnica, nie byliśmy tam; na grodzisku byliśmy chyba ze trzy razy, raz pokazał nam Janek, potem sami, już dopisujemy się do wiosennego składu wypraw eksploracyjnych:-) gruszyczki będę wypatrywać i ja, teraz wiem, jak wygląda, ponoć jest nad potokiem:-)
a nie baliście się tak prawie przed zmrokiem przebywać na Kopysnie: ... tam straszy!!!
wielokrotnie pytałam przewodników na kolejnych rajdach, czy wiedzą, jak dojść najłatwiej na Grabnik ... machnięcie ręką, o tam! i tyle ... o winnicy nie wiedziałam, my też mamy zaczątki, co prawda dopiero 5 różnych odmian, tuż przy domu, ale od czegoś trzeba zacząć:-) bardzo ciekawy wpis, dzięki i pozdrawiam serdecznie.
P.s. Wcale nie wyświetliły mi się Twoje nowe wpisy, na "czuja" tu przyszłam:-)
Ja też nie widzę Cię na "podglądzie" więc jakoś to symetrycznie działa. Co do dojścia na Grabnik to myśmy działali od Posady Rybotyckiej na namiar GPS. Ale jest dość wygodne dojście drogą leśną od Kopystanki a konkretnie od Horbyska na południe wzdłuż granicy łąki i lasu, dalej już w lesie (droga trochę zarośnięta). Potem przez niewielki jar z potoczkiem i 350 metrów na SW (po warstwicy) przez trzebieżową powierzchnię z silnym podrostem bukowym. W sumie od Horbyska to 700 metrów na SW.
Parę razy spotkałem, ale gruszyczkę jednokwiatową tylko raz w rezerwacie Reberce.
Albo tą drogą leśną przechodzącą przez teren dawnego dworu Jankowskich (i na to samo wyjdzie). Ważne żeby się tych chaszczy bukowych nie przestraszyć bo w po rozwoju liści to gęstwa musi być, a teraz widok na przestrzał (jak na tej fotce ze Słońcem chowającym się za Grabnik).
A co historycznych poszukiwań to polecam c.k. mapy na węgierskim portalu
...klik Mayerhof to dwór oczywiście.
Witam serdecznie i dziękuję za ciekawą relację z wizyty w Kopysnie oraz za linki do naszej strony. :)
Administrator strony kopysno.republika.pl
A ja dziękuję za wizytę na stronie i pozdrawiam serdecznie miłośników Kopyśna :-)
Prześlij komentarz