Strony

niedziela, 18 stycznia 2015

Suchy biskup strzeże kołkiem umarłego

Niedaleko od Gorlic i Biecza leży wieś Rzepiennik, dla tego nazwana biskupią, że w dawnych czasach należała do biskupów w Krakowie dla ich utrzymania. W tej wsi był starodawny kościół drewniany, fundowany jeszcze od biskupa krakowskiego, Bodzanta zwanego, a bardzo pobożnego, który był biskupem od roku 1382 do 1389, a więc całe 7 lat, za królów polskich: Ludwika i Jagiełły Władysława, co to się sam chrzcił w Krakowie, a potem z swoją pobożną żoną, królową Jadwigą całą prawie Litwę nawrócił do nauki p. Jezusa. Kościół więc drewniany stał w Rzepienniku biskupim od roku 1385 do 1842, a więc 500 lat prawie.
Jak wszystko na tym świecie zmienia się, prócz samego Boga, który nie zmienny i zawsze jeden i ten sam, tak też i kościół drewniany w Rzepienniku biskupim zestarzał się, a choć był nieraz z pobożnych ofiar naprawiany, byłby z czasem upadł.

Na miejscu tego drewnianego i starego kościoła stanął roku 1865 nowy murowany!
Ten nowo wymurowany kościół jest najpiękniejszy na całą okolicę między Sączem, Tarnowem, Bieczem i Duklą i jest taki, że mógłby stać w każdem wielkiem mieście. Ma dwie wieże i trzy są wchody do niego.
Wezwanie czyli Wniebowzięcie Najświętszej Maryii Panny
Dawniej fundowali bogaci biskupi, lub panowie kościoły takie, a ten kościół w Rzepienniku fundował miejscowy proboszcz x. Józef Ciurkiewicz.
Urodził on się w miasteczku Dubiecku roku 1803. Ojciec jego ubogi mieszczanin i rzemieślnik Jan Ciurkiewicz, a matka Anna, oboje zaś pracowici i nabożni. Gdy im mały Józio pod- rósł, posyłali go w miejscu do szkoły, która jednak nie była bardzo dobrą i dla tego musiał ją mały Józio porzucić. Ale dobrzy i dbali rodzice zawieźli go do Przemyśla do szkoły, co mogli to pomagali, a resztę zarabiał sobie na życie sam młody szkolarz Józef i z biedą wielką, o głodzie i o chłodzie szkoły pokończył i został xiedzem na wielką pociechę swoich krewnych. Dopomagali mu też w szkołach dobrzy ludzie tak nauczyciele jak xięża, a resztę dokonał on swoją własną pracą, bo uczył się i sprawował bardzo dobrze, w końcu pobłogosławił Bóg i wszystko nie dobre i przykre w życiu wyszło na dobre i szczęście i chwałę Bożą.
Stara chrzcielnica jak to często bywa wystawiona przed wrota kościoła
W r. 1837 został on proboszczem w Rzepienniku biskupim. Zastał więc w swej parafii kościół stary drewniany, walący się ten sam, o którym na początku już pisaliśmy.
Mówią dobrzy ludzie tak:
Tylko z ochotą do każdej roboty niebożę –
A próbój i wytrwaj choćby z przykrością;
A w końcu Bóg ci we wszystkiem dopomoże
I zapłaci ci wszystko z sprawiedliwośc

Tej też świętej prawdy jął się ciałem i duszą X. Ciurkiewicz, myślał, dumał, po nocach nie spał, tylko rachował i gorąco Boga o pomoc prosił. Niebawem zaczął zwozić kamienie, kazał ugasić wapno, a co niedziela wzywał parafian do składki; swoje dochody składał do skrzynki i tak przez 20 lat myślał i myślał i robił co rok, co było można, a Bóg mu dawał zdrowie, ochotę do roboty, pomogli mu i ludzie dobrzy, aż w końcu wyprosił łzami, modlitwami tyle ofiar i składek, że stanął kościół taki, jakiego nie miała ta jego parafia i jakiego nie było i niema na całą okolicę w żadnej parafii, a kto wie czyby podybał gdzie podobny kościół we wszystkich wsiach całej polskiej Galicyi.


Gdy po 20 latach stanął kościół, został też poświęcony, i w dzień Matki Boskiej Wniebowzięcia r. 1865 odprawił X. Ciurkiewicz pierwsze nabożeństwo w nim wobec tysiąca ludu zgromadzonego razem z xiężami, panami, a w czasie nabożeństwa podziękował z łzami naprzód Bogu za błogosławieństwo, potem swoim parafianom za ofiary i pomoc daną przy zwożeniu kamieni, drzewa i stawianiu kościoła, a co parafianie za darmo i ochotnie robili; w końcu podziękował wszystkim dobrodziejom bliskim i dalekim za ofiary. Ołtarz wielki ma obraz Wniebowzięcia, jest ślicznie i kosztownie złocony, stosownie do budowy kościoła.
A wy, co czytacie, uczcie się z tego, jakto na tym świecie idzie wszystko dobre za ochotą i pracą poczciwą, jakto Bóg błogosławi każdego, kto myśli o dokonaniu dobrego, jakto można i kościoły fundować, gdzie ludzie mają Boga w sercu i ochotni są do ofiar według stanu i możności, jakto po maleńku i powoleńku, a przy zgodzie i miłości, przychodzą ludzie i do majątku i mogą zrobić dużo dla chwały Bożej i potomności.
x. Wojciech z Zaleszan.
źródło tekstu Chata
Kościół w Rzepienniku Biskupim trudno przeoczyć. Wybudowany podobno na litej skale, bez fundamentów na granicy dwóch Rzepienników Strzyżewskiego i Biskupiego, przy krzyżówce drogi na Jodłówkę Tuchowską. Cóż Ignoramus et ignorabimus po czym na pierwszy rzut oka odróżnić kościół gotycki od neogotyckiego.

Szczególnie jeśli zadbano nie tylko o ogólną formę, ale o takie architektoniczne detale jak maswerki, pinakle, wimpergi, żabki, czołganki i rybie pęcherze ;-) Dla laika pozostaje obejść kościół wokół i poszukać stosownej tablicy z informacją albo inskrypcji na murach.
O jest! - data fundacji kościoła wymurowana tzw. zendrówką czyli ciemną cegłą wypaloną tak długo, aż zewnętrzna powierzchnia zeszkli się i ściemnieje. Tutaj ignorant może dowiedzieć się, że kościół chociaż gotyk udatnie naśladuje, to w istocie neogotycki jest. O ile ignorant pamięta rzymski system zapisywania liczb. Jak to leciało? M - milenium to łatwe - 1000, D - chyba 500, C - centuria też łatwe 100, L dolna połowa znaku C- 50, V - 5, I - 1 czyli 1000+500+300+50+5+1=1856. A swoją drogą kto chce zobaczyć prawdziwy, zachowany, gotycki kościół na Pogórzu musi odwiedzić kolegiatę Bożego Ciała w Bieczu

Nieopodal kościoła, przy parkingu pod urzędem gminy, już w Rzepienniku Strzyżewskim taki oto postument. Czyżby wyznawcy słowiańskiej wiary przyrodzonej w natarciu i posąg Perunowi wystawili? Jednak nie - symbol stanowiący skrzyżowanie czwórki z dwójką wskazuje na Jowisza i rodzimowierców rzymskich.
Tabliczka wyjaśnia, że to jednak koncept miłośników nauki i sztuki, a konkretnie element Rzepiennickiego Szlaku Astronomicznego. Pomysł od strony naukowej nawiązuje do obserwatorium astronomicznego w Rzepienniku Biskupim, które  organizowane jest przez dr. Bogdana Wszołka. Od 2012 roku wyposażone w amerykański radioteleskop RT9.
Gaja czyli Matka Ziemia z Turzy
Zaś rzeźby to pokłosie lokalnego wydarzenia artystycznego z 2014 roku - I Rzepiennickiego Pleneru Rzeźbiarskiego. Drewniane dzieła rozstawiono po całej gminie, aby uatrakcyjniały lokalne szlaki turystyczne i promowały obserwatorium jak sądzę. Mam jednak wątpliwość, czy jeśli miejscowe krajobrazy, perełki architektury, przyrody, w końcu i samo obserwatorium nie przyciągną turystów, to czy pomogą w tym takie oto atrakcje?
Uran i Jowisz w Rzepienniku Strzyżewskim, Merkury w Rzepienniku Biskupim, Wenus w Rzepienniku Suchym, Ziemia w Turzy, Mars w Kołkówce, Neptun i Saturn w Olszynach. Wszystkie 8 planet naszego Układu Słonecznego - po tym jak w 2006 usunięto Plutona z tego panteonu. 
Planety jeszcze zapamiętać można chociażby krążąc po rzepiennickim szlaku, ale jak zapamiętać te kilometry Rzepienników? Mieszańcy radzą sobie za pomocą następującego lekko makabrycznego, mnemotechnicznego  zdania:
"Suchy biskup strzeże kołkiem umarłego" - Rzepiennik Suchy, Rzepiennik Biskupi, Rzepiennik Strzyżewski, Kołkówka, Rzepiennik Marciszewski.
Czyżby jakieś wspomnienie pochówków wampirycznych? ;-)
Również neogotycki kościół p.w. św Katarzyny w Turzy

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"Jak wszystko na tym świecie zmienia się, prócz samego Boga, który nie zmienny i zawsze jeden i ten sam, tak też i kościół drewniany w Rzepienniku biskupim zestarzał się, a choć był nieraz z pobożnych ofiar naprawiany, byłby z czasem upadł".

Ale w Rzepienniku biskupim jest jakiś drewniany kościół - wcale zabytkowy i cieszący oko swą zgrabniutką bryłą. Czy to jest ów stary kościół, który jednak nie zrujnował się do końca, czy też jeszcze jakaś inna świątynia? Pogórze upstrzone jest smakowitymi neogotykami (czasem trafia się i obiekt neoromański jak w Miejscu Piastowym) autorstwa Talowskich i Sasów - Zubrzyckich - mistrzów tego - jak go zdefiniowali sowieccy znawcy architektury i sztuki - fałszywego stylu. Z powodu tej właśnie rzekomej "falsyfikacji" na terenie Ukrainy sporo takich obiektów padło. Nawet sakralne opus magnum Talowskiego, czyli Św. Elżbieta lwowska miała tak właśnie skończyć, ale fortunnie stało się inaczej. Kościół w Rzepienniku biskupim wpasowuje się w formułę Sasa - Zubrzyckiego. Czyżby to także jego twór lub kogoś z jego szkoły?
Neogotyki pogórskie (i górskie) mają swój specyficzny urok. Gmaszyska z czerwonej cegły, z tymi wszystkimi ornamentami typu maswerki, żabki, pinakle, fleurony, wimpergi, rozety, gorgulce, maszkarony w udatnym połączeniu z pochmurną, zadeszczoną z lekka, wietrzną aurą, otoczone owalami pomnikowych drzew, straszących jesienią i zimą szkieletami swoich szpioniastych konarów i gałęzi, porośniętych kępami jemioły, oplecionych starymi okazami dzikiego bluszczu i obsiadłych przez pokrakujące złowieszczo gawrony - tworzą oniryczną, gotycką aurę, genius loci takich miejsc. Gdy trafi się szczęśliwie na taki czasoprzestrzenny moment - tylko wziąć tomik wierszy A.E. Poe i zanurzyć się w ich lekturze.
Był czas kiedy neogotyk krytykowano biorąc pod uwagę kryteria estetyczne. O tempora , o mores! Dzisiaj - na tle architektonicznych światyń - potworkow skrzących się swoim turpizmem, są egzemplifikacją i piękna, i proporcji i ładu przestrzennego, wreszcie - lat but not least - zdolności kreowania nastroju sprzyjającego refleksji i zadumie.

Pozdrawiam,

Artur Ziaja

makroman pisze...

Ubiegłeś mnie...
Jak odróżnić neogotyk od gotyku na pierwszy rzut oka? Nic trudnego, trzeba tylko pamiętać że neogotyk miał być budowany jak gotyk tylko... ładniej! Co najfajniej widać na przykładzie tarnowskiej fary - korpus katedry gotycki wieża neogotycka. Jak się uchwyci niuanse, to już potem jest prosto.

Kościół w Rzepienniku na pewno jest jednym z pierwszych jeśli nie pierwszym neogotykiem na terenie pogórza - natomiast uroda to nie góruje nad innymi późniejszymi - jest piękny jak wszystkie neogotyki.

Te drewniane rzeźby, powoli się stają wizytówką terenów - w Tuchowie jest piękna ich wystawka
http://maciejmakro.blogspot.com/2014/05/tuchow-na-rzebiarsko.html serdecznie zapraszam.

Kiedyś na szlaku gawędziłem na temat aktywizacji turystycznej tych terenów - pomóc może powolny rozwój infrastruktury i... zmiana nawyków - póki co 80% turystów to bydełko jadące do "Zakopca" na Krupówki lub do Krynicy czy Piwnicznej, Szczawnicy i innych głośnych miejscowości, nie w poszukiwaniu przygód i nauki ale żeby się nachlać, natrzepać tyłkami na dyskotekach i nażreć w knajpach "z pięknym góralskim wystrojem". Akurat za tymi nie tęsknie - choć miejscowym na pewno zostawiają więcej pieniędzy niż wędrowcy z kijami i plecakami.

Mam świetne zdjęcia z Brzanki akurat na obserwatorium... mają tylko jedna wadę "przejrzystość była mglista" (jak mawiają niektórzy tubylcy) i nic nie widać ;-)

Takie baptysteria zobaczymy także w Ciężkowicach a nawet... przy kaplicy cmentarnej w Czchowie!

makroman pisze...

To znaczy często mamy do czynienia z dwoma stylami neo i pseudo romańskim. Pseudoromański jest np. kościół w Tarnowie Mościcach.

" Dzisiaj - na tle architektonicznych światyń - potworkow skrzących się swoim turpizmem, są egzemplifikacją i piękna, i proporcji i ładu przestrzennego, wreszcie - lat but not least - zdolności kreowania nastroju sprzyjającego refleksji i zadumie." - BRAWOOOOO Dokładnie tak.
W Tarnowie mamy np Kościół pw Maksymiliana Kolbego SS Urszulanek - typowy miejski, wbudowany jako plomba pomiędzy inną architekturę... rewelacja.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Pierwszy drewniany kościół św. Klemensa stał na miejscu dzisiejszego murowanego, którego projektantem jest Antoni Stacherski, architekt wcześniejszej daty niż przywołani powyżej. Polecam ciekawą stronę klik. Zachowany kościół drewniany pw. Św. Jana Chrzciciela jest późniejszym XVI wiecznym dziełem.

Stanisław Kucharzyk pisze...

E tam nic trudnego pewnie dla Ciebie Macieju! Ja to co najwyżej mogę porosty na murze odróżnić ;-)
Co do ubiegania to chętnie poczytam Twój post o Rzepiennikach! Może w ten sposób przyczynimy się choć troszkę do popularyzacji Pogórza Karpackiego jako krainy godnej odwiedzania i zwiedzania.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

A dlaczego Rzepiennik Marciszewski ma swój odpowiednik w "umarłym"?
W zeszłym roku udało mi się po raz pierwszy w życiu przejeżdżać przez tamte okolice, bardzo ładne, nie powiem ... a więc popularyzować jak najbardziej; pozdrawiam.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Jest tez wersja "Suchy biskup strzeże kołkiem Marcina" ale sensu się w tym nie dopatruj :-) Miło Cię gościć :-)

makroman pisze...

"Ja to co najwyżej mogę porosty na murze odróżnić ;-) " - a to znowu ja chciał bym umieć - kilka rozpoznam ale to szczyt moich możliwości, z wątrobowców to tylko porostnicę ... wstyd.

Czasami rozeznanie jest ciężkie, bo budowla była przerabiana wiele razy, zwłaszcza jak w gotyk wkomponowano barok a potem w to wszystko neogotyk. Najtrudniej jest (dla mnie) odróżnić gotyk od renesansu - w zasadzie pozostają mi tylko zdobienia.

Rzepiennik sobie teraz podaruję, nie ma sensu powielać tematów - mam w planie rajdzik z Ciężkowic do Rzepiennika (po drodze, odwiedzę partyzanckie kwatery) to zrobię już jeden post.

makroman pisze...

A wiecie że się rozpytam dziś lub w najbliższym czasie?

Anonimowy pisze...

"Również neogotycki kościół p.w. św Katarzyny w Turzy".

I znów Pan trafił w bezpośrednie sąsiedztwo moich ulubionych miejsc. Tym razem chodzi o "cmentarną" wieś Staszkówkę odległa jakieś 3 km od Turzy. "Jest chyba najbardziej "zacmentarzoną" wsią w Polsce jeżeli chodzi o nekropolie pierwszowojenne. Jest ich tam cztery w tym kultowy wśród ich miłośników cmentarz nr 118 - kriegerdenkmal - z 4 - oma 15 metrowymi, betonowymi pylonami których górne zwieńczenia kreślą na niebie zarysy krzyża. 10 lat temu zaryzykowałem i wszedlem po ułomnej drabince z metalowych prętów na ich szczyt. Warto było, chociaż dzisiaj już tego ryzyka nie powtórzyłbym.

Pozdrawiam,

AZ

Łemkowyna, na Beskidzie Niskim pisze...

Mieszkałem niedaleko Biskupiego, bo na "Suchym".. Do dziś miło wspominam piękne widoki w kierunku Olszyn, szczególnie nocną porą w zimie... I Tatry widziane w pogodny dzień ze swojego podwórka... A także ten spokój, i jesiene klimaty, gdy szło się do Rożnowic odwiedzić cmentarz wojenny. Kościół w Strzyżewskim jest na prawdę godny uwagi. Jeszcze nie odwiedziłem obserwatorium, a szkoda. Piękny jest kościół na Biskupim, drewniany, pachnący..

Pozdrowienia!

Stanisław Kucharzyk pisze...

Czyli też pogórska proweniencja Julijana :-) Super. Tatry z Jamnej pamiętam chociaż z mojej rodzinnej miejscowości też niekiedy widać mimo, że nieco dalej Tatry Wysokie z Czudca