Strony

niedziela, 1 kwietnia 2012

Misterium Męki Pańskiej na Kalwarii Pacławskiej



Z Ewangelii wg św. Łukasza według przekładu Jakuba Wujka

Rozdział XXII.
Judasz z Żydy zmowę czyni o wydaniu Chrystusa, Żydowie mu pieniądze obiecują. Pan Chrystus, wieczerzą skończywszy, na modlitwę wyszedł do ogrójca, tam od Judasza wydany, wiedzion do Kaiphasza, Piotr się go trzykroć zaprzał, a z Pana się naśmiewają, nagrawają, Synem Bożym się przecie być wyznawa.

I przybliżał się dzień święty przaśników, który zowią Pascha.
A szukali przedniejsi kapłani i Doktorowie, jakoby Jezusa zabili; ale się bali ludu.

I wstąpił szatan w Judasza, którego zwano Iszkaryotem, jednego ze dwunaście.
I odszedł i zmówił się z przedniejszymi kapłany i z przełożonymi, jakoby go im wydał.
I uradowali się i postanowili dać mu pieniądze.
I obiecał i szukał sposobnego czasu, jakoby go im wydał bez rzeszéj.
I przyszedł dzień przaśników, którego było potrzeba zabić Paschę.
I posłał Piotra i Jana, mówiąc: Szedłszy, zgotujcie nam Paschę, abyśmy pożywali.
A oni rzekli: Gdzie chcesz, abyśmy nagotowali?
I rzekł do nich: Oto, gdy wy wnidziecie do miasta, potka się z wami człowiek, niosąc dzban wody; idźcież za nim do domu, do którego wnidzie,
A powiecie gospodarzowi domu: Nauczyciel mówi tobie: Gdzie jest złożenie, kędybym jadł Paschę z uczniami moimi?
A on wam ukaże wieczerznik wielki usłany: tamże nagotujcie.
A odszedłszy, naleźli, jako im powiedział, i zgotowali Paschę.

A gdy przyszła godzina, usiadł, i dwanaście Apostołów z nim,
I rzekł im: Pożądaniem pożądałem pożywać tej Paschy z wami, pierwéj niżbym cierpiał.
Boć wam powiadam, że odtąd nie będę jeść tego, ażby się wypełniło w królestwie Bożem.
A wziąwszy kielich, dzięki czynił i rzekł: Weźmijcie a podzielcie między się.
Albowiem wam powiadam, żeć nie będę pił z owocu macice winnéj, ażby przyszło królestwo Boże.
A wziąwszy chleb, dzięki czynił i łamał i dał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was dawa. To czyńcie na pamiątkę moję.

Także i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten jest kielich nowy Testament we krwi mojéj, który za was wylan będzie.

Wszakóż oto ręka tego, co mię wydaje, ze mną jest na stole.
A Synci człowieczy idzie według tego, co postanowiono jest, wszakóż biada człowiekowi onemu, przez którego będzie wydan.

A oni poczęli się między sobą pytać, któryby z nich był, coby to uczynić miał. A wszczął się téż między nimi spór, któryby się z nich zdał być większym.
I rzekł im: Królowie narodów panują nad nimi, a którzy nad nimi władzą mają, zowią je dobrodziejmi.
Lecz wy nie tak; ale, który jest między wami większy, niech będzie jako mniejszy: a przełożony, jako służący.
Albowiem któż większy? tenli, co siedzi u stołu, czy ten, co służy? izali nie ten, który siedzi? a Jam jest w pośrodku was, jako który służy.

Lecz wy jesteście, którzyście wytrwali przy mnie w pokusach moich.
A Ja wam odkazuję królestwo, jako mi odkazał Ojciec mój,
Abyście jedli i pili u stołu mego w królestwie mojem i siedzieli na stolicach, sądząc dwojenaście pokolenia Izraelskie.

I rzekł Pan: Symonie, Symonie! oto szatan pożądał was, aby przesiał jako pszenicę;
Alem Ja prosił za tobą, aby nie ustała wiara twoja: a ty niekiedy nawróciwszy się, potwierdzaj bracią twoję.
Który mu rzekł: Panie! z tobą jestem gotów i do więzienia i na śmierć iść.
A on rzekł: Powiadam ci, Pietrze! nie zapieje dziś kur, aż się trzykroć zaprzesz, że mię nie znasz.

I rzekł im: Gdym was posyłał bez mieszka i taistry i bótów, zali wam czego nie dostawało? A oni rzekli: Niczego.
Rzekł im tedy: Ale teraz, kto ma mieszek, niech weźmie, także i taistrę: a kto nie ma, niech przeda płaszcz swój, a kupi miecz.
Albowiem powiadam wam, iż jeszcze to, co napisano jest, potrzeba, aby się we mnie wypełniło: I policzon jest między złośnikami. Boć te rzeczy które o mnie są, koniec mają.
A oni rzekli: Panie! oto tu dwa miecze. A on im rzekł: Dosyć jest.
I wyszedłszy, szedł wedle zwyczaju na górę Oliwną, a za nim téż szli i uczniowie.
A gdy przyszedł na miejsce, rzekł im: Módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie.
A on oddalił się od nich, jakoby mógł zacisnąć kamieniem, a klęknąwszy na kolana, modlił się.
Mówiąc: Ojcze, jeźli chcesz, przenieś odemnie ten kielich; a wszakże nie moja wola, ale twoja niechaj się stanie.

I ukazał się mu Aniół z nieba, posilając go. A będąc w ciężkości, dłużéj się modlił.
I stał się pot jego jako krople krwie zbiegającéj na ziemię.
A gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów swych, nalazł je śpiące od smutku.
I rzekł im: Czemu śpicie? wstańcie, módlcie się, byście nie weszli w pokuszenie.

A gdy on jeszcze mówił, oto rzesza, i którego zwano Judaszem, jeden ze dwunaście przed nimi szedł, i przystąpił do Jezusa, aby go pocałował.
A Jezus mu rzekł: Judaszu! pocałowaniem wydawasz Syna człowieczego?

A widząc ci, którzy przy nim byli, co się dziać miało, rzekli mu: Panie! mamyli bić mieczem?
I uderzył jeden z nich sługę najwyższego kapłana i uciął ucho jego prawe.
A Jezus odpowiedziawszy, rzekł: Zaniechajcie aż póty. A dotknąwszy ucha jego, uzdrowił go.

I rzekł Jezus do onych, którzy byli przeciw niemu przyszli od przedniejszych kapłanów i kościelnych urzędników i starszych: Wyszliście jako na zbójcę z mieczmi i z kijmi?
Gdym na każdy dzień bywał z wami w kościele, nie ściągnęliście rąk na mię; aleć ta jest godzina wasza i moc ciemności.

A poimawszy go, prowadzili w dom najwyższego kapłana, a Piotr za nim szedł z daleka.  A nanieciwszy ogień wpośród sieni, gdy siedli wkoło, był Piotr między nimi.

Którego ujrzawszy niektóra służebnica u światła siedzącego, i przypatrzywszy mu się, rzekła: I ten z nim był.
A on się go zaprzał, mówiąc: Niewiasto! nie znam go.
A maluczko potem ujrzawszy go drugi, rzekł: I ty jesteś z onych. A Piotr rzekł: O człowiecze! nie jestem.
A gdy czas wyszedł jakoby jednéj godziny, inszy niektóry twierdził, mówiąc: Prawdziwie i ten nim był; bo i Galilejczyk jest.
A Piotr powiedział: Człowiecze! nie wiem, co mówisz. A natychmiast, gdy on jeszcze mówił, zapiał kur.
A Pan obróciwszy się, pojrzał na Piotra, i wspomniał Piotr na słowo Pańskie, jako był powiedział: Iż pierwéj, niż kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz.
A Piotr wyszedłszy precz, gorzko płakał.
Lecz mężowie, którzy go trzymali, naigrawali go, bijąc.
I zakryli go i bili oblicze jego i pytali go, mówiąc: Prorokuj, kto jest, co cię uderzył!
I wiele innych rzeczy bluźniąc, mówili przeciw niemu.
A gdy był dzień, zeszli się starsi z ludu i przedniejsi kapłani i Doktorowie i przywiedli go do rady swéj, mówiąc:
Jeźliś ty jest Chrystus, powiedz nam. I rzekł im: Jeźli wam powiem, nie uwierzycie mi.
A jeźli i spytam, nie odpowiecie mi, ani wypuścicie.
Lecz odtąd będzie Syn człowieczy siedział na prawicy mocy Bożéj.
I rzekli wszyscy: Toś ty jest Syn Boży? Który rzekł: Wy powiadacie, żem Ja jest.
A oni rzekli: Cóż jeszcze potrzebujemy świadectwa? bośmy sami słyszeli z ust jego.


Rozdział XXIII.
Pan Jezus Piłatowi rano wydan, wypytan, niewinnym nalezion, wszakże Barabasz wypuszczon, a i Pan na śmierć osądzon, ukrzyżowan, nagrawan, umarł, i z krzyża zjęt i pogrzebion.

I powstawszy wszystko ich mnóstwo, wiedli go do Piłata.

I poczęli nań skarżyć, mówiąc: Tegośmy naleźli podwracającego naród nasz, i zakazującego dani dawać Cesarzowi i mówiącego, że on jest Chrystusem królem.

I pytał go Piłat, mówiąc: Tyś jest król Żydowski? A on odpowiedziawszy, rzekł: Ty powiadasz.
A Piłat rzekł do przedniejszych kapłanów i do rzesze: Nic nie najduję winy w tym człowieku.
Lecz się oni silili, mówiąc: Wzrusza lud, ucząc po wszystkiéj Żydowskiéj ziemi, począwszy od Galilei aż dotąd.
...
A Piłat zezwawszy przedniejszych kapłanów i przełożonych i ludu,
Rzekł do nich: Przywiedliście mi tego człowieka, jakoby lud odwodzącego, a oto ja pytając przed wami, nie nalazłem w tym człowieku żadnéj winy z tych, o których nań skargę kładziecie.
Ale ani Herod; bom was do niego odsyłał, a oto nie uczyniono mu nic godnego śmierci. A przetóż skarawszy go, wypuszczę.

A potrzeba mu było wypuścić im jednego na święto.
I zawołała społem wszystka rzesza, mówiąc: Strać tego, a wypuść nam Barabbasza!
Który był dla niejakiego rozruchu w mieście uczynionego i dla mężobójstwa posadzon do więzienia.
A znowu mówił Piłat do nich, chcąc wypuścić Jezusa.
Ale oni wołali, mówiąc: Ukrzyżuj, ukrzyżuj go.

A on po trzecie rzekł do nich: Cóż wżdy złego ten uczynił? Żadnéjem przyczyny śmierci w nim nie nalazł; skarzę go tedy i wypuszczę.
A oni nalegali głosy wdelkimi, żądając, aby był ukrzyżowan: i zmacniały się głosy ich.
A Piłat przysądził, aby się stało żądanie ich.

I wypuścił im onego, który był dla mężobójstwa i rozruchu wrzucon do więzienia, o którego prosili; a Jezusa podał na wolą ich.
A gdy go wiedli, poimali Symona niektórego Cyrenejczyka, ze wsi idącego, i włożyli nań krzyż, aby niósł za Jezusem.

I szła za nim wielka rzesza ludu i niewiast, które płakały go i lamentowały.
A Jezus obróciwszy się do nich, rzekł: Córki Jerozolimskie! nie płaczcie nademną; ale same nad sobą płaczcie i nad synami waszymi.
Albowiemci oto przyjdą dni, w które będą mówić: Szczęśliwe niepłodne i żywoty, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły.
Tedy poczną mówić górom: Padnijcie na nas! a pagórkom: Przykryjcie nas!
Albowiem jeźli to na zielonem drzewie czynią, cóż na suchem będzie?

Wiedziono téż z nim i drugich dwu złoczyńców, aby je stracono.
A gdy przyszli na miejsce, które zowią Trupiéj głowy, tam go ukrzyżowali i łotry, jednego po prawéj, a drugiego po lewéj stronie.
A Jezus mówił: Ojcze! odpuść im; boć nie wiedzą, co czynią. A rozdzieliwszy szaty jego, rzucili losy.

I stał lud patrzając; a naśmiewali się z niego przełożeni z nimi, mówiąc: Inne wybawiał, niechże się sam wybawi, jeźliż ten jest Chrystus, Boży wybrany.
Naigrawali go téż i żołnierze, przychodząc, a ocet mu podając
I mówiąc: Jeżliś ty jest król Żydowski, wybawże się sam.
Był téż nad nim napis, napisany Greckiemi, Łacińskiemi i Żydowskiemi literami: Ten jest król Żydowski.
A jeden z tych, którzy wisieli, łotrów bluźnił go, mówiąc: Jeźliś ty jest Chrystus, wybawże sam siebie i nas.
A odpowiedziawszy drugi, fukał go, mówiąc: Ani ty Boga się boisz, gdyżeś téjże skaźniéj podległ?
A myć sprawiedliwie; bo godną zapłatę za uczynki odnosimy; lecz ten nic złego nie uczynił.
I mówił do Jezusa: Panie! pomnij na mię, gdy przyjdziesz do królestwa twego.

A Jezus mu rzekł: Zaprawdę mówię tobie: Dziś zemną będziesz w raju.
A było jakoby o szóstéj godzinie, i stały się ciemności po wszystkiéj ziemi aż do dziewiątéj godziny.
I zaćmiło się słońce, a zasłona kościelna rozdarła się w poły.
A Jezus zawoławszy głosem wielkim, rzekł: Ojcze! w ręce twe polecam ducha mojego. A to rzekłszy, skonał.

A widząc rotmistrz, co się działo, chwalił Boga, mówiąc: Prawdziwie ten człowiek był sprawiedliwy.
I wszystka rzesza tych, którzy spólnie byli przy tym widoku, i widzieli, co się działo, wracali się bijąc piersi swoje.
A wszyscy jego znajomi z daleka stali i niewiasty, które były za nim przyszły z Galilei, na to patrząc.
A oto mąż imieniem Józeph, który był Senatorem, mąż dobry i sprawiedliwy,  (Ten był nie zezwolił na radę i na uczynki ich) z Arymatyi, miasta Żydowskiéj ziemie, który téż i sam oczekawał królestwa Bożego:
Ten przyszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusowe.
I zdjąwszy, uwinął w prześcieradło, a położył go w grobie wykowanym, w którym jeszcze żaden nie był położon.

A był dzień przygotowania, i szabbat nastawał.
A przyszedłszy niewiasty, które były z nim przyszły z Galilei, widziały grób, i jako było położono ciało jego.
A wróciwszy się, nagotowały wonnych rzeczy i maści; a w szabbat dały pokój wedle przykazania.

Rozdział XXIV.
Pan Chrystus wstawszy zmartwych, ukazał się uczniom idącym do Emmaus i o jego wniebowstąpieniu.

A pierwszego dnia szabbatu bardzo rano przyszły do grobu, niosąc wonne rzeczy, które były nagotowały.
I nalazły kamień odwalony od grobu.
A wszedłszy, nie nalazły ciała Pana Jezusowego.
I stało się, gdy się sercem zatrwożyły dlatego, oto dwaj mężowie stanęli przy nich w szatach świetnych.
A gdy się bały a schyliły twarz ku ziemi, rzekli do nich: Co szukacie żywiącego między umarłymi?
Niemasz go tu, ale wstał. Wspomnijcie, jako wam powiadał, gdy jeszcze był w Galilei,
Mówiąc: Iż potrzeba, aby Syn człowieczy był wydan w ręce ludzi grzesznych i był ukrzyżowan a trzeciego dnia aby zmartwychwstał.
I wspomniały na słowa jego.



6 komentarzy:

Ігор Данчевський pisze...

Дуже цікаво. Класне фото зі снігом.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Дякую вам за ваш коментар. Веселих Великодніх свят і смачної паски

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Martwiłam się w niedzielę o pielgrzymów i uczestników Misterium, bo rzucało śniegiem jak w zimie i wiało mocno, ale widzę, i słońce było, i śnieg również; może uda nam się w Wielki Piątek, na razie przeziębienie bierze górę; spokojnych Świąt Wielkiej Nocy i wszystkiego dobrego; pozdrawiam serdecznie.
P.S. Ciągle ucieka mi Twój blog z moich ulubionych, pojawia się tylko od czasu do czasu.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Mario w takim razie dużo zdrowia dla ciebie i rodziny. Życzę też oprócz tego wewnętrznego ciepła, którego Ci nie brakuje, także trochę wiosennego ciepła na zewnątrz.

Go i Rado Barłowscy pisze...

Wstrząsające! Nie wiem czemu, robię się coraz wrażliwszy mimo, że coraz twardszy jestem!
Pzdr.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Na obrazy to chyba nas TV uodporniła. Misterium to pikuś ( w sensie oddziaływania wizualnego) dla kogoś kto oglądał Pasję Gibsona. Jednak plener, przyroda wiosenna, świeżyzna miejscowych aktorów (szacunek), franciszkańskie komentarze w tle (wyrazy wdzięczności za trud i kultywowanie tradycji) tworzą klimat i pobudzają do myślenia.