Ussa Beata Obertyńska Uciekajcie… uciekajcie – szemrze- uciekajcie – tak jak ja uciekam… Znam ja grozę północy i wiem, że nie zniesiecie jej… bełkocze rzeka. Czemu tniecie nurt mój wbrew prądowi? Precz w martwoty pchacie się bezbrzeża? Nikt wam inny prawdy tu nie powie, tedy woda w pośpiechu ją zwierza… Tam pustkowie. Cisza tak żelazna, że się nawet czas nią nie przewleka. Nikt nie pojmie, kto tego nie zaznał, nikt nie zniesie… - mówi pluskiem rzeka. Od praczasów rwę z tundry siłą, wód ciężarem ostygłym i mrocznym… Nawet rzece zbyt straszno tu było I uchodzi, uchodzi z północy … Rzeko Usso! Ty żałosny zbiegu! Wiem, co tobie tajne do ostatka: bieg Peczora ci przetnie i śniegom ta przemocy odstawi gamratka! Beata Obertyńska, urodzona 18 lipca 1898 r w Storożce koło Skolego, zmarła 21 maja 1980 r w Londynie. Zapoznana poetka emigracyjna. Debiut poetycki w 1924 roku w Słowie Polskim. Pochodzenie ziemiańskie. 10 zbiorów wierszy. W 1940 roku aresztowana przez NKWD i więziona w Brygidkach, Kijowie, Odessie, Charkowie, Starobielsku, Workucie. O tym okresie swego życia pisze: „Zobaczyłam dwóch sowieckich towarzyszy – takich w fufajkach i wysokich butach – wciągających coś po szpitalnych schodach. Wyglądało to jak dziwacznie oplątany korzeń wykarczowanego starego jałowca. Z początku wleczone po stopniach, tłukło i kołatało tylko o beton, ale potem, ku dławiącemu przerażeniu – zaczęło jęczeć”. Okazał się być to „żywy, straszliwy szkielet, o patrzących oczach”. „Sprawiedliwość Boża, która – z jej tylko wiadomych powodów – nie runęła dotąd ogniem i siarką na ten przeklęty, po trzykroć przeklęty kraj!” W 1942 roku wstąpiła do Armii Andersa, z którą przeszła cały szlak bojowy od Iranu przez Palestynę, Egipt i Włochy. Po wojnie osiadła w Londynie. Publikowała swoje utwory poetyckie i wspomnieniowe w polskich gazetach emigracyjnych. W 1947 roku podpisała uchwałę Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie wzywającą do niepublikowania w okupowanym kraju. Od początku doświadczona i dlatego nonkonformistka? |
Amu-Daria
Wisława Szymborska Amu-Daria kapryśna rzeka. Czemu, rzeko, od ludzi uciekasz? Czemu plony odbierasz i pieśni? - Tak o klęsce mówili ówcześni pochodami uchodzący w ślad rzeki wzrok bolesny odwracając od kraju. Wicher miasta porzucone obrastał biczem z piasku ukręconym smagając. Został kamień. Na kamieniu kamień. Setki lat chrzęścił czas. Setki lat trwało bujnych urodzajów umieranie. Setki lat szła pustynia w ludzi ślad. Jak krew, kiedy upływa z człowieka - taka była dla ziemi ta rzeka. Los pokoleń więdnął w starych kronikach. Nikt nie pomógł losom więdnącym póki mądre oczy Października nie wejrzały w te karty żółknące. Nie znam mowy ludu Turkmenii - myślę tylko, że słowo "Październik" znaczy tyle co woda źródlana pragnącemu z miłością podana. Amu-Daria kapryśna rzeka. Wrócisz, rzeko, na dawne łożysko. Pięciolatka dla szczęścia człowieka. Człowiek w szczęście obróci wszystko. Wielka tama bieg twój odmieni. Na urodzaj pustynnej Turkmenii. Na urodzaj pszeniczny i leśny. Na ogrody w bujnej zieleni. Na melodie nowych, nowych pieśni. Na nadzieje w idące lata wszystkim innym Saharom świata. Wisława Szymborska , urodzona 2 lipca 1923 koło Kórnika , zmarła 1 lutego 2012 w Krakowie. Sławna poetka, noblistka. Debiut poetycki w 1945 roku w Dzienniku Polskim. Pochodzenie ziemiańskie. 12 tomów wierszy. W latach pięćdziesiątych panegirystka komunizmu i Związku Radzieckiego. W 1953 roku podpisała Rezolucję Związku Literatów Polskich w Krakowie popierającą sfingowany proces krakowskich biskupów o zdradę Polski. Pod koniec lat pięćdziesiątych zmienia kurs ale jeszcze do 1966 roku była członkiem PZPR. O tym okresie swego życia pisze: „Należałam do pokolenia, które uwierzyło. Ja uwierzyłam. Wypełniałam swoje 'wierszowane zadania' z przekonaniem, że robię dobrze. Jest to najgorsze doświadczenie w moim życiu” W 1975 roku podpisała list 59, w którym polscy intelektualiści protestowali przeciwko zmianom w konstytucji, wprowadzającym zapis o kierowniczej roli PZPR i wiecznym sojuszu z ZSRR. Początkowo naiwna, a później oświecona i nawrócona? Czy też początkowo typowa koniunkturalistka, a potem ... ? . |
Warto też nie zapominać o Beacie Obertyńskiej. Przeczytać powieści i wiersze, dziś wydawane już w Polsce. Talent może nie na miarę Nobla, ale też niemały.
Chciałbym jednak znać odpowiedzi na postawione wyżej pytania. Zwłaszcza, że nie wiem jak sam bym się zachował w tamtych czasach.
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono.
To mówi nam ze swego nieznanego serca autorka wiersza "Minuta ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej"
3 komentarze:
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. - szkoda, że tak wielu ludzi o tym nie pamięta i z "poziomu kanapy" rzucają sądami o czasach, których realiów kompletnie nie znają.....
PS. Wielkie dzięki za link i podpowiedź:)
Cóż parafrazując nieco: szczęśliwy ten, kto w w swoich wyborach siebie samego nie potępia
Pięknie powiedziane.
Pzdr.
Prześlij komentarz