Strony

czwartek, 9 lutego 2012

Śnieżne stwory na Połoninie Caryńskiej

Na przekór sobie i zimie ruszyliśmy zdobywać trochę wyższe Pogórze - nasze Bieszczady, a konkretnie Połoninę Caryńską. Śnieg głęboki, kopny, ale szlak w niższych partiach przedeptany przez wytrwałych turystów. Bez rakiet lub nart trudno się jednak miejscami poruszać.
Szczególnie przebrnięcie odcinka przy górnej granicy lasu gdzie nawiane zaspy sięgają dwóch metrów jest mocno kłopotliwe. Mimo zimna koszula szybko robi się mokra od potu.
Pochylone i pokrzywione buki na górnej granicy budzą szacunek. Trzeba mieć siłę aby nie poddać się tym mrozom, wiatrom i śniegom bieszczadzkim.
Lutowe słoneczko jednak przygrzewa, a wiatr który rzeźbił w lodzie te fantastyczne kształty też dziś jakby odpuścił.
 Gdy dotarliśmy na górę nasz wzrok przykuły śnieżne stwory. Dinozaury to czy może niedźwiedzie?
Pojedynczo i grupami wyłaniały się za zbocza. Wystawiały swe białe grzbiety do słońca. Machały na lekkim wietrze ułomkami dziwnych kończyn.
Smukłe i mocno przysadziste, wszystkie okazały się świerkami, z których wiatr uczynił takie bałwany oblepiając śniegiem i lodem.
 Pogoda o tej porze jednak nie jest stała. Znad Wołosatego idzie śnieżyca. Trzeba zmykać i nie dać się bidzie. Szczególnie tej zimie "odśrodkowej"

7 komentarzy:

Joanna Wilgucka-Drymajło pisze...

Piękne zdjęcia... "śnieżne stwory" robią wrażenie:)

Go i Rado Barłowscy pisze...

Łał! Można się "zarypać" idąc w takim śniegu bez rakiet! Dobrze, że wiatru nie było!
I Ty pisałeś u nas ostatnio, że Ci się nie chce?! :DDDDD

Pzdr.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Dzięki Joanno za miłe słowa zachęty.
Go i Rado prawdę pisałem, to była wycieczka na przełamanie zimowego niechciejstwa. Ale rakiety jednak miałem.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

o, dzielny byłeś, dobrze, że rakiety były, bo w kopnym śniegu tak drałować; śniegowe "formy" wręcz bajkowe, pozdrawiam serdecznie.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Mario takie męczące wycieczki to czasami jedyny ratunek przed samym sobą. Dzięki za wizytę.

Unknown pisze...

Nie tylko swierki. Lisciaste tez tam sa (widac w zdjeciach pod linkiem.
Macie szczescie, zescie stamtad wyszli.

http://www.portalgorski.pl/artykuly/108-relacje/277-bieszczady-to-zadne-gory

Stanisław Kucharzyk pisze...

Dzięki za wizytę. Liściaste są owszem ale niżej - wiem bo się tym przecież zawodowo zajmuję :-) Górna granica lasu (bukowa) w Bieszczadach to mój Leitmotiv. Ale na samych połoninach buki rzadko widać. Co do bezpieczeństwa to w górach nigdy nie ma na 100% bezpiecznego czasu i ani miejsca, jak nie lawina to udar słoneczny...
Pozdrawiam Krzysiek vel Staszek