Strony

wtorek, 9 lipca 2024

Roślinność halofitowa z Siemuszowej

Dawna cerkiew Przemienienia Pańskiego w Siemuszowej, obecnie  kościół rzymskokatolicki 

Niedawno zmarły były dyrektor Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce, profesor Antoni Jodłowski w 1985 roku opublikował artykuł "Badania powierzchniowe w rejonie Gór Słonych koło Sanoka". Opisał w nim cztery słone źródła trzy z Tyrawy Solnej i jedno z Siemuszowej. O tej ostatniej profesor napisał: Siemuszowa - źródło słone usytuowane jest w dolinie małego strumyka bez nazwy, lewobrzeżnego dopływu Tyrawki, na łące ob. Bogdana Jaczyszyna. W miejscu tym dolina nieznacznie rozszerza się tworząc rodzaj kotliny z roślinnością halofitową i osuwiskami na zboczach, odsłaniającymi warstwy iłów i glin czwartorzędowych. Przy źródle widoczne są jeszcze resztki obudowy drewnianej, a samo miejsce nazywano dawniej "Soliskiem". Na sąsiednich polach nie stwierdzono wprawdzie śladów osadnictwa prahistorycznego ani wczesnośredniowiecznego, jednakże istnienia ich nie można całkowicie wykluczyć z uwagi na występowanie w okolicy dużej ilości pastwisk i łąk, uniemożliwiających przeprowadzenie szczegółowej penetracji terenu.

Zachęcony takim opisem wybrałem się na poszukiwania owego Soliska uwzględnionego zresztą w Państwowym Rejestrze Nazw Geograficznych. Jest tak jak opisał profesor,  w pewnym miejscu słony wysięk spod stromego zbocza dolinki daje stężenie NaCl w porywach do 9,5 gramów na litr.
Poniżej potoczek tworzy namulisko, rozlewisko i bagnisko, które ogólnie można nazwać młaką czy jednak młaką halofilną? Niestety w połowie maja większość traw, turzyc i roślin zielnych dopiero startowała i trudno było cokolwiek poprawnie oznaczyć.
Moje zainteresowanie wzbudziły maty glonów nitkowatych prawdopodobnie zielenic rodzaju Ulva czyli taśma :-).
Kontrasty świeżej zieleni niewykłoszonych traw i turzyc na tle rudego od związków żelaza słonego namuliska wyglądały wcale oryginalnie.
Turzyca już "dawała się" oznaczyć i była to turzyca nibylisia Carex cuprina znana  z solniska w Tyrawie Solnej - fakultatywny halofit. Pewne podejrzenia wzbudziły jednak dziwne sinozielone trawy przypominające jakąś wiechlinę. Wyraźnie trzymały się zasolonej wody. Dały do myślenia i zachęciły do powrotu w późniejszej porze bardziej sprzyjającej obserwacjom halofitów.
Miejsce jednego ze słonych wysięków w ogóle pozbawione było roślinności, głównie z powodu nawiedzania przez kopytne, lubujące się w słonym napitku. 
Pozostało sfocić choć z oddali cerkiew Przemienienia Pańskiego w Siemuszowej, a po powrocie do domu poczytać kiedy najlepiej halofity badać. Jakież było moje zdziwienie, gdy odnalazłem niedawną  pracę High occurrence of rare inland halophytes on post-mining sites in western Ukraine, która opisywała trzy wyspy roślinności halofilnej w okolicach dawnych salin w okolicach Drohobycza, Stebnika i Solca-Kołpca. O tych miejscowościach pisałem przecież wielokrotnie. Polscy botanicy -Marcin Wiktor Woch i Helena Trzcińska-Tacik nie tylko potwierdzili znane stamtąd z dziewiętnastowiecznych zielnikowych okazy halofitów takie jak: łoboda oszczepowata szerokolistna i muchotrzew solniskowy i podawany w literaturze soliród Salicornia prostrata, ale znaleźli obfitą halofilną florę w postaci gatunków takich jak: aster solny, sitowiec nadmorski, łyszczec wiechowaty, zatrwian Gmelina, komonica wąskolistna, mannica odstająca, mlecz błotny, sodówka Suaeda prostrata, koniczyna rozdęta, świbka morska, pałka wysmukła i  zamętnica błotna trzoneczkowata. Polacy wykonywali swoje badania 24 i 25 sierpnia 2004 roku. Ja postanowiłem siemuszowskie halofity odwiedzić w lipcu, bo fenologia w tym roku szaleje nieco. Czy moje florystyczne znaleziska z salin tyrawskich dorównają odkryciom krakowskich botaników z salin ruskich? O tym już niedługo na niniejszym blogu.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Daj Panie Boże zdrowia w taki lipcowy upał szukać roślin na solniskach🙂 pamiętam Staszku, jak łażąc po solniskach w rumuńskim Praid, przygryzalam zębami listki rosnących tam roślin i one były również słone w smaku🙂 pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Mario co zrozbić kiedy mus ;-)