Sołonka to wioska położona na uboczu od głównych szlaków komunikacyjnych naszego województwa, stąd też przypadkiem trafić tu raczej trudno. Nazwa wsi i miejscowa tradycja wskazywały, że warzono tu niegdyś sól, jednak lokalizacja solanek do niedawna nie była znana. Po trzech wiekach odkryto stary szyb solankowy i wykreowano nowe miejsce na mapie turystycznej Podkarpacia. Zagubiona wśród przylasków i wzgórz Pogórza Dynowskiego Sołonka, dzięki aktywności lokalnych pasjonatów ze Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Sołonka "SOLANKA" klik> stała się prawdziwą atrakcją, nazywaną żartobliwe podkarpackim Ciechocinkiem klik>.
Wokół starej solanki powstała infrastruktura towarzysząca, taka jak niewielki parking przy drodze dojazdowej, czy też spacerowy pieszy szlak solankowy prezentujący walory przyrodnicze, historyczne i krajobrazowe okolicy.
Równie dobrze szlak ten można by nazwać ścieżką starych studni. Pierwsza z nich ulokowana na skraju pola to odbudowana od podstaw kamienna studnia wody pitnej odkryta przypadkowo kilka lat temu.
Z umieszczonej obok tablicy wyczytać można, iż woda ze studni służyła najprawdopodobniej pracownikom sąsiedniej warzelni i została zasypana na początku XX wieku.
Przyjezdnych może nieco zaskoczyć to, że droga do solanki prowadzi przez środek podwórka, a dokładnie pomiędzy domem mieszkalnym, a budynkiem gospodarczym. Studnia do niedawna również położona była na gruncie prywatnym i została wykupiona przez gminę Lubenia w 2001 roku.
Solanka została zasypana stulecie wcześniej niż większość ruskich solanek bo prawdopodobnie już w XVII wieku. Słona woda wypływała jednak na powierzchnię i była czerpana przez miejscową ludność na własne potrzeby do końca II wojny światowej. W 1999 roku dzięki wskazówkom właścicielki działki źródełko ponownie odnaleziono.
W roku 2002 roku oczyszczono teren usuwając gruby na kilka metrów pokład błota i ziemi . Odnaleziono wówczas zachowaną drewnianą cembrowinę z gromadzącą się słoną wodą. Otwór ma 26 metrów głębokości, a surowica solna wycieka z bocznej ściany.
W latach 2009-2010 dzięki staraniom gminy Lubenia zbudowano tu kaskadę solną o charakterze zdrojowym.
Początkowo nie spodziewano się, że zachowana studnia może liczyć kilka wieków, jednak badania dendrochronologiczne cembrowiny wykazały, iż drewno użyte do jej zbudowania ścięto na przełomie lat 1596/97.
Oczywiście widoczna na powyższym zdjęciu konstrukcja drewniana to wytwór współczesnych cieśli i żeby zobaczyć starą studnię trzeba zajrzeć do środka przez ażurową pokrywę.
Wokół studni wybudowano kamienny amfiteatr z półkolistym zadaszeniem, gdzie po jednej stronie solanka sącząc się po kamiennej ścianie nasyca powietrze chlorkiem sodu i jodem, a w drugiej, schodkowo uformowanej, odwiedzający mogą siedzieć i wdychać ten korzystny dla zdrowia areozol. Od maja do września raz w miesiącu odbywają się tutaj również koncerty różnych zespołów.
Według informacji na stronie gminy Lubenia klik> Teren Kaskady Solankowej dostępny jest codzienne przez całą dobę, zaś pompy tężni i fontanna pracują w godzinach od 10.00 do 21.00. Wstęp bezpłatny. Oczywiście ta informacja nie dotyczy sezonu zimowego, gdyż instalacje trzeba zabezpieczyć przed ujemnymi temperaturami.
Co ciekawe kilkadziesiąt metrów od szybu solankowego znajduje się trzecia już studnia w okolicy, z wodą bez wyczuwalnego słonego posmaku. Swoją drogą czy wiecie, że nasz próg wrażliwości na smak słony to 0,5 grama na litr czyli 0,05%?
W wodzie z sołoneckiego szybu określonej jako woda chlorkowo-sodowa, jodkowa, bromkowa - stwierdzono niespełna 7 gramów NaCl (0,68%) oraz znaczące ilości jodków w litrze H2O klik>. Generalnie nie jest to dużo i być może z uwagi na niewielką wydajność (pewnie spadającą na skutek wyeksploatowania złoża), zrezygnowano z wydobycia po dwóch wiekach solowarstwa. W salinach gdzie pozyskiwano sól drogą warzenia, zawartość chlorku sodu wynosi od 1 do 25%. Solanki o mniejszym stężeniu (kilku procent) wymagają bowiem dłuższego ogrzewania (a zatem większych ilości opału), albo wstępnego procesu tężenia (czyli wstępnego odparowania na specjalnych ażurowych konstrukcjach zwanych tężniami).
Na przekór tej przedwiosenno-zimowej aurze, która powitała mnie w Sołonce przyjmijcie na koniec życzenia wszelkich potrzebnych łask od Jezusa Chwalebnie Zmartwychwstałego. Niech sól waszej wiary, nadziei i miłości nie traci smaku!
Na przekór tej przedwiosenno-zimowej aurze, która powitała mnie w Sołonce przyjmijcie na koniec życzenia wszelkich potrzebnych łask od Jezusa Chwalebnie Zmartwychwstałego. Niech sól waszej wiary, nadziei i miłości nie traci smaku!
2 komentarze:
Świetne! Nie miałem pojęcia o słonej hostorii Sołonki. Dotychczas znałem tylko Słoną górę między Tarnowem a Tuchowem i to że tu też pozyskiwano sól ze studni.
Alleluja!
Pamiętam też Słoną na południe od Zakliczyna. Dokumentację rezerwatu Styr tam robiliśmy lata temu. Nie wiem czy tam sól kiedyś wydobywano, ale woda mineralna stamtąd była - Słonianka się nazywała, miała dość dużą zawartość NaCl. Kapslowane butelki 0,33 l mała wytwórnia w Bieśniku połączona z wędzarnią ryb :-) Ej były czasy...
Chrystus Zmartwychwstał!
Prześlij komentarz