Czekałem na szpaki od prawie dwóch tygodni. U sąsiadów już dawno przyleciały, a moja budka pusta. Ale przyszła koza do woza. A raczej spadł śnieg i przyleciało ... 40 szpaków.
Niby siedzą spokojnie jak trusie, czekając w kolejce na żarełko...
Ale przy dyskusji dotyczącej kawałka jabłka pokazują, że ostre dzioby są nie od parady i pazur lwi zaiste.
Nie płoszyli ich wcale widzowie tuż za szybą - ani ci ludzcy, ani nawet wąsato, ogoniaste sierściuchy. które tylko zębami szczękały na szpakowatych gości.
Zaiste litość budziły - marcowej zimy ofiary.
Mam nadzieję, że uda im się przetrwać te kilka (mam nadzieję) śnieżnych dni. Byle do wiosny "braciszkowie skrzydlaci"!
2 komentarze:
Głód mu zajrzał w dziób:(
Biedne są ale dalej trzeba im sypać żarełko póki trzyma...
Prześlij komentarz