iżeś stworzył papugę, zaskrońca, zebrę pręgowaną
kazałeś żyć wiewiórce i hipopotamom
teologów łaskoczesz chrabąszcza wąsami
dzisiaj, gdy mi tak smutno i duszno, i ciemno
uśmiechnij się nade mną
ks. J. Twardowski, „Suplikacje”
Przeglądałem dziś archiwalne zdjęcia rodzinne usiłując odnaleźć moment kiedy dziecko dojrzewając (gubiąc się w chorobie?) traci radosny, niewymuszony dziecinny uśmiech. Nie mogę dostrzec kiedy ten uśmiech wygasł, bo nie zgasł całkiem, bo przecież wciąż jest, chociaż taki nieśmiały, zagubiony, przytłoczony. Trudno jest towarzyszyć w cierpieniu dorosłemu, jeszcze trudniej dziecku. Trudno jest dać ulgę w cierpieniu fizycznym, jeszcze trudniej w psychicznym. Bezradność.
Jak naiwna wydaje się niegdysiejsza prośba
O okruch szczęścia
Nie, słodki i tłusty
Lecz o okruszek zwykłego chleba.
Proszę Cię Panie
O kroplę radości
Nie wina, ambrozji
Lecz o kropelkę czystej wody
Proszę Cię Panie
O zwykłe życie
Bez wielkich uniesień
Bez wielkich tragedii
Proszę Cię Panie
Bym nigdy nie zgasił
Uśmiechu na drogiej mi twarzy
By mi zawsze starczały
Okruszek szczęścia i kropla radości.
4 komentarze:
Cierpienie i choroby Dzieci, to coś, co, mi osobiście najtrudniej wybaczyć Panu Bogu... :(
Pzdr.
Cóż łatwo nie jest. Według mnie to jednak nie kwestia wybaczenia (bo nie uważam aby ON tego chciał czy nawet "dopuszczał"), ani nawet zrozumienia (bo co tu można zrozumieć patrząc od TEJ strony nawet mając tęgi łeb). Dla mnie to kwestia zaufania. Czasami niekiedy bolesnego i jakby wciąż wymagającego wciskania klawisza ENTER, z zastanowieniem czy jeszcze mam siłę czy może tym razem ESC?
Bardzo trudno, i towarzyszyć, i mówić o nadziei, i podtrzymywać na duchu ...
Czasami wystarczy zwykły gest albo zwykłe "jestem z tobą"
Prześlij komentarz