Mój dom zarosły trawą, gorzkim cieniem
Jak kępka piołunu przy samotnej drodze
Opleciony milczeniem bezbronnym i szarym
Tak jak zdziczałe wino kolumny oplata
Kolumny i mury stęsknionej Itaki
Co wciąż z nadzieją czeka powrotu Odysa
Penelopa pruje już setną koszulę
I nitki wypuszcza z pomarszczonych palców
Lecą srebrzyste i błyszczą w Słońcu
A ludzie myślą, że to babie lato
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz