A On odwraca się do mnie liściem jaworu smaganego nawałnicą
Wołam po imieniu lecz słyszę tylko krople deszczu na
parapecie
Bronię w modlitwie ukrzyżowanych i skarżę krzyżujących
A echo w lustrze pyta po której jestem stronie
Przedstawiam dowody na własne istnienie
Lecz odległych galaktyk nie przekonuje ból przygodnego bytu
Zwłaszcza, że trudno się uszczypnąć w coś tak ulotnego jak
dusza
4 komentarze:
Zakład Pascala
Chciałbym jak Mojżesz popatrzeć chociaż na jego plecy
On odwraca się do mnie liściem jaworu smaganego nawałnicą
Wołam po imieniu lecz słyszę tylko deszcz na parapecie
W modlitwie ukrzyżowanych skarżę krzyżujących
W lustrze echo pyta po której jestem stronie
Przedstawiam dowody na własne istnienie
Ale ból przygodnego bytu nie przekonuje galaktyk
Trudno się uszczypnąć w coś tak ulotnego jak dusza
Witaj Staszku. Myślę, że się nie obrazisz. Moja wersja jest dość "przystrzyżona" - co Ty na to?
Ale Puenta jest świetna. Pozdrawiam. Cz.Mileszko (wel Anastazja)
Zawsze mam kłopoty z formą tych wierszy nie rymowanych i dlatego wydaje mi się że:
1. Praktycznie wszystko mi wolno (pod względem formy)
2. Muszę wszystko dopowiedzieć, dookreślić - czasem za dużo
3. Muszę się u Ciebie doszkolić ;-)
Rymowanki bardzie mnie dyscyplinują. Pewnie tego konkretnego kwałka już nie zmienię - bo generalnie nie ingeruję tak głęboko w coś co uznałem za "fotografię stanu umysłu" - dziś już patrzę na to nieco inaczej :-)
Dzięki wielkie to na pewno cenne wskazówki na przyszłość
No właśnie za dużo słów - nie jestem oszczędny powinienem chyba poćwiczyć na haiku
Qrczę a może by tak jednak przystrzyc prześpię się z tym :-) Czekam kolejnych wizyt!
Prześlij komentarz