Pieśń o Bogu ukrytym część II. Pieśń o Słońcu niewyczerpanym Jeśli ten kosmos jest gałęzią ciężką od liści, którą opływa światło słońca, jeśli spojrzenie jest tonią spokojną, zaczerpniętą na otwartą dłoń - Więc chociaż liście drżą i opadają w niedalekiej głębi odbite, toń spokojna się ciągle wpatruje w Ciebie - Ukryty. Te biedne moje oczy, gdy stwarzałeś, czerpiąc z toni w otwartą dłoń, o tym wiecznym spojrzeniu myślałeś, zachwyconym w niezmierną toń i mówiłeś: uniżę się, bracie, uniżę, nie osamotnię nigdy twoich oczu, naprzód ukryję się w krzyżu, potem chlebem w dojrzałym zbożu. Więc myślę: dlatego tak się uniżasz, by nie osamotnić w kosmosie moich ramion dalekich od krzyża i mych oczu oddanych tęsknocie.
Karol Wojtyła
| Świat Bóg się ukrył dlatego by świat było widać gdyby się ukazał to sam byłby tylko kto by śmiał przy nim zauważyć mrówkę piękną złą osę zabieganą w kółko zielonego kaczora z żółtymi nogami czajkę składającą cztery jajka na krzyż kuliste oczy ważki i fasolę w strąkach matkę naszą przy stole która tak niedawno za długie śmieszne ucho podnosiła kubek jodłę co nie zrzuca szyszki tylko łuski cierpienie i rozkosz oba źródła wiedzy tajemnice nie mniejsze ale zawsze różne kamienie co podróżnym wskazują kierunek miłość której nie widać nie zasłania sobą
Jan Twardowski
|
Pylista dróżka biegnie poprzez niebo,
zielone wzgórz pasma skąpane w błękicie,
idę patrząc w odległy horyzont,
i błogosławię Tego Który Stworzył Życie.
Strony
niedziela, 28 kwietnia 2013
Bóg ukryty
Autor:
Stanisław Kucharzyk
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz