Trafiłem kiedyś na ciekawy zapis pamiętnikarski dotyczący Czudca i okolic. Napisał go Józef Łepkowski w swoich "Listach z podróży archeologicznej po Galicji - Jasielskie". Odnalazłem go w książce: Zieliński A. (red.), 1987: Romantyczne wędrówki po Galicji. Wrocław, Warszawa, Kraków, Gdańsk, Łódź, Zakład Narodowy im. Ossolińskich. 516 stron.
Kolejne świadectwo obyczajów i czasów, które minęły - ,,my, sławetni mieszczanie” bezcenne...
Czudecz, dnia 4 października 1852 r.
Bawię w okolicy, która zakończa moją tegoroczną podróż w najbardziej na wschód położonym krańcu Jasielskiego, gdzie są odgraniczenia linie, oddzielające dawne województwo krakowskie od ziemi sanockiej, przemyskiej i województwa Sandomierskiego. Wisłok przecina ten kawałek kraju, zniżony już do obniża Sanu, Wisłoki, Dunajca i Wisły. Beskidy toną za mną na południu w mgłach widnokręgu, a okiem nie przejrzane równie rozsuwają się spomiędzy niknących pagórków. W klimacie nawet znaczna różnica, gdy ucichły wichry, co przelatuj pod Beskidami w okolicy słynnego wiatrami górskiego rozdołu w stronach Żmigrodu i Osieka. Rzeki wolnym biegiem i w stałym łożysku spokojnie prowadzą swe wody, bo im góry nie stoją zawadą, ani kamienie trudnej układają do przebiegu kolei.
Kiedy ostry klimat gór wywołał w stroju potrzebę szerszej do osłonięcia się sukni, a krótkiej dla łatwej przeprawy, i zarzucił Góralom burki na ramiona, to strój dolin przedstawia długą suknię, pełną ozdoby i barwy. Wieśniacy całej tu okolicy Czudcza i Rzeszowa odróżniają się od innych może najbardziej malowniczym strojem. Ciemnobrunatna szeroka sukmana, wyszyta żółtą i pąsową wełną w wzorzyste desenie, osłania podwdziany krótki niby-żupan niebieski, pąsowymi przystrojony żebrami, a wysoka pąsowa lub niebieska rogatywka z barankiem nadaje całemu ubiorowi pozór dawnego szlacheckiego stroju. [...]
Wróćmy do Czudcza, mieściny w Jasielskiem. Znowum przesadził mieściny, proszę tak nazwać Czudecz wobec jego obywatela! Każde takie maleńkie miasteczko ma kolosalną arystokrację wobec chłopa, a występuje jako silny tradycyjny żywioł mieszczaństwa w stosunku do szlachty. Owo sute: ,,my, sławetni mieszczanie”, tkwi mocno w zachowaniu i obyczaju dzisiejszych obywateli małych miasteczek, chociaż jak przyjdzie ziemniaki w polu okopać, ni głowy w pustych domach nie znajdziesz. Z przyjemnością jednak zobaczysz u panów mieszczan poszanowanie dawnych przywilejów, gdy ci się zdarzy zjechać dla ich przejrzenia. Po naradzie, czyli otworzyć skrzynię z dokumentami, czy nie, trzech, zwykle najstarszych wiekiem, otwierają trzema kluczami zamknięte archiwum — uroczysta to chwila, kiedy czasem przed otwarciem uświetnia ją na klęczkach odbyta modlitwa.
Znowu tu, w okolicy Czudcza, Kazimierzowskie osady. Jan z Czudcza i Mikołaj z Godowa przywilejami z roku 1480, dochowanymi w magistracie, nadają miastom Czudecz i Strzyżów prawo magdeburskie, datując te dokumenta z zamków swoich pod Czudczem i Strzyżowem, po których grodziska odszukać się dały. W okolicy tej, osobliwie w Strzyżowie, krążą podania o arianach, akta kościelne nie wyświecają tej tradycji, bo zaginęły (przypisek - Czudec uzyskał prawo magdeburskie już za panowania Władysława Jagiełły w 1424 r. Natomiast Jan i Mikołaj Strzeżowscy (z Godowy, która dała początek Strzyżowowj) przenieśli w 1461 r. Czudec na nowe miejsce na lewym brzegu Wisłoka. Ślady ruin zamku czudeckiego znajdują się na tzw. Zawisłoczu (na prawym brzegu rzeki). W XVI w. w Strzyżowie istniał ośrodek arianizmu). [...] Sądzę, że pobyt tutaj arianów jest prawdopodobnym, gdy o milę stąd leżą Ropczyce, …
3 komentarze:
niesamowicie piszesz o terenach, które są mi bardzo bliskie bo to moje rodzinne strony, szczerze jestem pod wrażeniem! Jeśli to możliwe proszę więcej o okolicach Niebylca, Gwoźnicy itp. jestem pewna, że będzie równie ciekawie napisane!
http://www.antykwariat.wojtowicz.krakow.pl/advanced_search_result.php?auctions=1&keywords=czudec
Bardzo ciekawy dokument. Dziękuję za informację
Prześlij komentarz