Strony

wtorek, 7 czerwca 2011

Dziadkowa opowieść o Czudcu

Widok na Górę Zamkową z przydrożną figurą św. Jana Nepomucena z 1752 r

To wzgórze nad miasteczkiem starym
Zamkowej Góry nosi miano,
A ta mieścina to jest Czudec,
Którego Nowogródkiem zwano.

Skąd takie nazwy zapytacie,
Odpowie starzec zadumany
Co siedzi na ławeczce wspartej
O biało malowane ściany.

Dawnymi czasy gdy rzeka Wisłok
Była królestwa granicą,
Twierdza z piaskowców na jej brzegu
Wznosiła się nad okolicą.

Broniła okolicznych grodów,
Przeprawie stała na straży.
Aby nie niszczył państwa
Ogniem i mieczem lud wraży.

Najeźdźców bronią, a ludzi zacnych
Chlebem i solą witała
Gościła metodiańskich mnichów
I jeźdźców chana widziała.

Kiedy granicę przesunięto,
Obronę drzewom zostawiono,
Pas puszczy dzikiej, nietrzebionej
Miał dać obronę naszym grodom.

Stare zamczysko nad Wisłokiem
Wkrótce straciło swe znaczenie,
Załogę zbrojną pomniejszono,
Murów kruszyły się kamienie.

Lecz oto najazd wroga niespodzianie
Przetoczył się przez ruskie ziemie,
Niebawem i na nasze pola
Wkroczyło tatarskie plemię.

Zamek otoczył zwarty pierścień
Dzikiego i zbrojnego ludu.
Komes i jego drużyna
Czekały tylko z nieba cudu.

Tatarski chan zaś śle poselstwa,
Żąda twierdzy poddania,
Ale załoga królowi wierna
Przerywa rokowania.

Dowódca pamięta daną przysięgę
Lecz wie, że przyjdzie umrzeć godnie,
Bowiem zapasów spyży
Wystarczy na dwa tygodnie.

Znikąd odsieczy, znikąd pomocy
A wrogów trudno zrachować
Nagle wiadomość z lochów przynoszą,
Więzień chce zamek uratować.

Beskidnik był to w lasach ujęty,
Lecz łucznik niepokonany
Za napad na tabor kupiecki
Na ciężkie więzienie skazany.

Poprosił o najlepszą kuszę
Z ciemnego cisowego drzewa
Oraz o bełt szeroki, ostry
I zaniósł modły do nieba.

Na łęgach nad brzegiem Wisłoka
Co rano chan miejsce zajmował
I pod rozłożystym dębem
Paradę wojska przyjmował.

Kiedy o świcie wódz tatarski
Wyjechał na swym siwym koniu
Wojsko gotowe do ataku
Stanęło łukiem na błoniu.

Na wałach łucznik kręcąc kołowrót
Wolno naciągnął cięciwę
Założył strzałę stalową
Odrzucił z czoła grzywę.

Mierzył długo... aż jęknęło powietrze
Przeszyte lecącą strzałą
A chwila, która minęła
Była wiecznością całą.

Strzała prosto w szyję trafiła
Głowę od ciała odcięła
Armia najeźdźców jak osłupiała
Nad trupem wodza stanęła.

W zamku zaś cudem okrzyknięto
Ten wyczyn niezrównany
I od tego wydarzenia
Gród został Czudcem nazwany.

Czego Tatarzy nie zdobyli
Historii uległo wichurze
Do dziś pozostała tylko
Nazwa : Zamkowe Wzgórze.

Lecz kiedy dobrze poszukasz
Znajdziesz wśród lasu ukryte
Ślady murów i baszty zamkowej
Przez czas skruszone i rozmyte.

Wspomnij wtedy słowa legendy
Daj ponieść się wyobraźni
Niech obraz żywej przeszłości
Dotrze do twojej jaźni.


Poniżej link do oryginalnej opowieści
http://www.youtube.com/watch?v=GcFZm4d9_3M

Brak komentarzy: