Strony

sobota, 25 kwietnia 2020

Kwietniowe Wzgórza Łuczycko-Jaksmanickie

Wzgórza Łuczycko-Jaksmanickie to miejsce, które warto odwiedzić o każdej porze roku. Do tej pory udało mi się to w pełni wiosny klik>, latem klik> i jesienią. Pierwiośnie przyciągało jak magnes, pandemia hamowała zapały, ale w końcu było można. Gdzie jak gdzie, ale tam tłumów nie ma, a właściwie nie ma nikogo :-)

 A warto bo już sama droga przez stok pokryty rozkwitającymi czyżniami jest niesamowita.
Żyzne i w miarę równe pola zajęte przez wielkopowierzchniowe uprawy zbóż, rzepaku, kukurydzy, soi.
O tej porze roku i one mają swój urok
 Nawet chwasty są tu jakieś inne ciekawsze - nawrot polny (Buglossoides arvensis)
jasnota różowa (Lamium amplexicaule)
niezapominajka skąpokwiatowa (Myosotis sparsiflora
I gleby też interesujące z konkrecjami węglanowymi tzw. laleczkami lessowymi.

A na murawach pierwiosnki lekarskie wyzłacają suche skarpy pod zieloną mgiełką pokrywającą brzozy 
Pomiędzy białymi pniami rozległe widoki na podprzemyskie pola, które lada moment rozkwitną rzepakiem.
 Na miedzach białe welony migdałowonnej  tarniny... o czym śnią teraz? :-)
Wśród zetlałych liści traw przebijają się żółto-pomarańczowe pędy szczodrzeńca 
Według niektórych botaników rozesłanego wg innych ruskiego 
Jak się wznoszą to może jednak ruski? 
Chamaecytisus ratisbonensis blaszka żagielka 12-14.5 mm szerokości, stopniowo zwężająca się w paznokieć. U Chamaecytisus ruthenicus blaszka żagielka 15-19 mm szerokości, dość nagle zwężająca się w paznokieć.
Trzeba by pochodzić z suwmiarką i żagielki pomierzyć ;-) 
Ot dylematy botanika, który zamiast się napawać, musi nazywać :-)
Co krok to decyzja bo tam gdzie darń mniej zwarta i pojawia się niziutki pięciornik siedmiolistkowy alibo też pięciornik omszony, które różnią się...
 A tutaj niespodzianka kwitnie już pierwszy egzemplarz wężymordu stepowego,
Strona z pracy magisterskiej Pani Agaty dzięki uprzejmości autorki 
który wg Pani Agaty Szczeblewskiej zwykł  tu kwitnąć w połowie maja 
 Pierwiosnka lekarska czyli kluczyki tutaj bez dylematów nomenklatorycznych
Zielona mgiełka pokrywająca brzozowe zagajniki
Może nie powalające urodą maleństwo - turzyca  pagórkowa w województwie podkarpackim gatunek zagrożony wyginięciem – EN.
Fiołek kosmaty - niepachnący jak większość fiołków w tym Viola silvestris, o których śpiewała  Sława Przybylska: Ten lasek liściasty, gdzie spotkać się z nim, wybiegłam, gdy mgiełka wiosenna się snuła, wśród grabków zwyczajnych, jak dym...
Nie wzdychaj najdroższy, za dzionek, lub trzy, zakwitną turzyce, no właśnie kwitnie nie widziana tutaj od lat dziewięćdziesięciu turzyca Michela w województwie podkarpackim gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem – CR.
 I znów rzut oka na piękne okoliczności przyrody
 Wzrok na glebę bo tu się klują liście pajęcznicy gałęzistej
 A tu już kwitnie poziomka twardawa
 i krzyżownica czubata
 kłosi się kostrzewa bruzdkowana
wznosi się gęsiówka szorstkowłosista
 i pierwszy egzemplarz kwitnącej szałwii łąkowej
Strona z pracy magisterskiej Pani Agaty Szczeblewskiej dzięki uprzejmości autorki 
I znów refleksja - czy naprawdę nie ma już szans na jakąś formę ochrony tego zarastającego fragmentu stepu wciąż obfitującego w botaniczne rzadkości?
Po lewej stan ok. 2000 r., po prawej dzisiaj
Może jest jeszcze możliwość wrócić do koncepcji rezerwatu "Korohody Łuczyckie" autorstwa Pani Agaty? Niegdyś było to zaledwie 5 hektarów!, a dziś pozostało około 2,5 ha.
 Na koniec zwrot w kierunku Fort  III "Łuczyce" - malowniczo ukrytego w kępie zadrzewienia
Po drodze widok na dawną cerkiew Objawienia Pańskiego w Krównikach.
 I trudna od tej strony przeprawa do fortu chociaż bez ostrzału z kojców.
 Fort jest jednym z większych i zajmuje areał ponad 2 ha
Dla miłośników tego typu obiektów nie lada gratka - dla mnie niestety rodzaj mało czytelnego labiryntu.
Fort zachowany do dziś w bardzo dobrym w stanie, w latach 2013-2015 był w całości odkrzaczony.
 Dobrze, że coś można poczytać na ulokowanych w pobliżu tablicach
chociaż być może ich żywot będzie krótki, bo jak widać wandali nie brakuje :-(
Widok na sąsiadujący od południowego-zachodu fort  IV "Optyń". Jako sztafaż służy zygzakowato pokręcona korona robinii akacjowej - drzewa często sadzonego przez budowniczych austriackich fortów. 
I kontrasty między płową jeszcze murawą na południowych zboczach fortu i zieleniejącymi polami w dolinie Wiaru.
Jeszcze krótkie zerknięcie do rozświetlonego wiosną lipowego grądziku po północnej stronie wzgórza i powrót do Łuczyc.

5 komentarzy:

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Dziwny ten rzepak, kwitnie w kwietniu, jakiś taki mały, pszczoły oblatują go z rzadka i ponoć bardzo słabo nektaruje; może to wina zimna, a może GMO. Mogłabym zadać to samo pytanie: "czy naprawdę nie ma już szans na jakąś formę ochrony tego zarastającego fragmentu stepu wciąż obfitującego w botaniczne rzadkości"... to jeśli chodzi o Górę Filipa; teraz dowiaduję się o Wzgórzach Łuczyckich ... Korhody, co znaczy to słowo?; dlaczego gminy tak boją się rezerwatów na swoim terenie, tego to już nie rozumiem;
pozdrawiam serdecznie.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Wiele roślin na razie jakby miało przyhamowany wzrost z powodu suszy i przymrozków (praktycznie codziennych od kilku tygodni), może ten rzepak też? Co do rezerwatów trudna sprawa - o Górę Filipa jestem bardziej spokojny termin gminny, jakieś tam działania ochrony aktywnej (wypalanie ;-) co jakiś czas się trafi. Korohody zarastają wyraźnie nie tylko drzewa i krzewy, ale także nawłocie i jeżyny. Obecnie jedyny ratunek to sarny, jelenie i dziki, które spasają i buchtują teren. to teren prywatny trzeba by spróbować wydzierżawić lub wykupić (to trudniej bo trzeba by geodezyjnie działki dzielić). Nazwa "korohody" to wg ustaleń pani Agaty lokalne miano wzgórz ciągnących się sznurem (korowodem??) jedno za drugim. Podobno z ukraińskiego. Co ciekawe obszar na wzgórzu Dubnik kiedyś nazywano Korohut (XVIII wiek)

pytu pisze...

Fajnie rozpoznawać znajome miejsca , właściwie to o co jeszcze chciałem zapytać odpowiedziałeś już Marii . Masz jakiś patent na odróżnienie kwitnącej poziomki twardawej od pospolitej . Kilka lat poluję na owocującą twardawą i cały czas tylko kwiatki .

Stanisław Kucharzyk pisze...

Rozumiem, że owocujące rozróżniasz bez problemu. Według klasyków po liściach zawsze można rozpoznać z tym, że trzeba popatrzeć na kilka dla pewności. Chodzi o szczytowy ząbek listków w liściu złożonym, który u F. virids jest wyraźnie mniejszy od sąsiadujących, a u F. vesca równy lub większy klik . Płatki korony u F. viridis są większe i zachodzące na siebie u F. vesca płatki tylko stykają się (ale to dość słaba cecha).

pytu pisze...

Spróbuję z tym ząbkiem