Strony

wtorek, 1 stycznia 2019

Nowa opowieść Stanisława Krycińskiego o Pogórzu Przemyskim

Pod koniec grudnia ubiegłego roku ukazała się pierwsza część planowanej dylogii Stanisława Krycińskiego miłośnika Pogórza Przemyskiego. Autor, który już w latach  siedemdziesiątych ubiegłego wieku uległ niewątpliwej fascynacji tą niezwykłą częścią Pogórza Karpackiego, nie serwuje odgrzewanych kotletów. Daje dzieło nowe i świeże o ile tak można napisać o książce głównie historycznej ;-) Pozycja starannie wydana przez wydawnictwo „Libra PL” liczy 312 stron i zawiera cztery rozdziały: "Na początku był Pacław", "Jak Czarnecki do Grochowiec", "Rybotycze warchołami, ikonami i szewcami sławne", "Wędrująca kapliczka czyli między Arłamowem a Trójcą" oraz dodatek autorstwa Jarosława Giemzy "Pacławskie Cerkwie i cudowna ikona Bogurodzicy Hodigitrii".  Stanisław Kryciński zrezygnował z typowego dla zwykłych turystycznych przewodników encyklopedycznego przeglądu miejscowości i atrakcji turystycznych, na rzecz szerokiego krajoznawczo-dziejopisarskiego opisu wybranych miejsc oraz "zagadnień problemowych". Oczywiście jeśli ktoś szuka informacji o konkretnej lokacji, to indeks blisko 250 miejscowości na końcu dzieła ułatwi mu taką pracę.
Co mnie ujęło szczególnie to osobiste wątki odkrywania Pogórza, wspomnienia z czasów, które uchodzą w niepamięć. Zakazane noclegi pod namiotem w nadwiarskich łęgach - strefie nadgranicznej, ukradkowe wypady po zakazanym "państwie arłamowskim", aby zobaczyć potęgę starych drzew w turnickim lesie. Kilkadziesiąt zdjęć z lat 80-tych ubiegłego wieku tylko częściowo oddaje tamte klimaty kreślone żywym słowem. Chociaż niekiedy jedno zdjęcie mówi więcej niż wiele słów, jak np. to z 1989 roku z makowskiego cmentarza prezentujące zachowaną wówczas  jeszcze podmurówkę cerkwi i ułomek dzwonnicy (dziś kupa kamieni klik>
Autor  patrząc na zdziczałe sady, resztki cmentarzy, kapliczki,  ruiny cerkwi widzi historię jeszcze dawniejszą monastyry, grody, zamki i dwory, a przede wszystkim ludzi, którzy żyli tu niegdyś. Książkę na pewno warto zakupić i przeczytać. Pamiętajcie jednak, że  z autorem gór się  nie "łoi" przebywając 30-40 km dziennie, ale smakuje, wędrując niekiedy w tempie 625 metrów na godzinę ;-)
Last but not least - trzy posty z niniejszego bloga są zacytowane w spisie literatury ;-)

7 komentarzy:

Beskidnick pisze...

Aż się chce kupić i przeczytać, gdzieś w schronisku przy kawie i szarlotce... (No dobrze przy kilkunastu kawach i szarlotkach).

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Zajeżdżając do sklepiku w Makowej, po lekturze powyższej książki, chcieliśmy zobaczyć te resztki cerkwi na pagórze, a okazuje się, że tylko kupa kamieni została ... może chociaż ciekawe, stare nagrobki ... niech no tylko mróz złapie to rozkisłe błoto.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Przeczytać to jedno, przyswoić tę wiedzę to trzeba by długo posiedzieć :-)

Stanisław Kucharzyk pisze...

Nagrobki miejscowych parohów całkiem ostatnio świeżo odnowione

Beskidnick pisze...

Nawet nie usiłuję sobie takich pozycji przyswajać. Czytam i zapamiętuję że coś czego mogę chciec się dowiedzieć jest tu i tu (całkiem jak twoje Posty, czy komentarze np. Macka lub Pytu).
To calkiem jak z czytabiem mapy, jie da się zapamiętać wszystkiego, ale mozna zapamiętać co gdzie jest...

Karpatczyk pisze...

Spotkanie z p. Stanisłąwem Krycińskim odbędzie się w księgarni Kontrabanda Literacka/ Pracownia ceramiki Zapiecek na ul. Asnyka 6 w dniu 10.01.2019r. o godz. 17.00 w celu promocji książki

Stanisław Kucharzyk pisze...

Nie tylko w Przemyślu także w Rzeszowie 8.I, Krośnie 9.I i Sanoku 11.I