Strony

niedziela, 29 września 2019

Rezerwat na forcie

25 stycznie 1995 roku uznano za rezerwat przyrody pod nazwą "Jamy" obszar pastwisk o powierzchni 2,01 ha, położony w mieście wojewódzkim Przemyśl jak mówi akt powołania klik>.  Celem ochrony jest zachowanie ze względów naukowych i dydaktycznych stanowiska lnu austriackiego.

Zarządzenie Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa nie wspomina o tym że owe pastwiska w mieście wojewódzkim położone są na nasypach zburzonego fortu obronnego nr XIX o nazwie Winna Góra w północnej części Przemyśla na tzw Zasaniu. Fort należał do wewnętrznego pierścienia obronnego twierdzy Przemyśl, a jego ukształtowanie najlepiej podglądnąć na lidarowym modelu terenu. 
Dzisiaj podstawą prawną istnienia rezerwatu jest obwieszczenie Wojewody Podkarpackiego z dnia 17 stycznia 2002 r. w sprawie wykazu rezerwatów przyrody, a jego formalnym opiekunem jest Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Tuż obok leży najmniejszy (0,11 ha) i najstarszy rezerwat w okolicy "Winna Góra” klik>
Len austriacki występuje w Europie Środkowej i w basenie Morza Śródziemnego, w Afryce Północnej (Algieria i Maroko), Azji Zachodniej (Iran i Turcja) i Zakaukaziu (Armenia i Azerbejdżan). W Polsce jest gatunkiem bardzo rzadkim, a za rodzime uznawane są stanowiska jedynie w okolicach Przemyśla. Jest podobny do znanego z upraw lnu zwyczajnego, ale w przeciwieństwie do tego jednorocznego gatunku,  jest byliną.
Kiedyś zachwycałem się błękitną barwą lnu austriackiego dopóki nie poznałem jego krewniaka -  niesamowitego  lnu włochatego Linum hirsutum, którego wspomnienie grzać będzie moje serce w długie zimowe wieczory ;-).
Len austriacki zasiedla nasłonecznione zbocza muraw kserotermicznych, stąd też towarzyszy mu sporo gatunków typowych dla takich siedlisk - powyżej driakiew żółtawa. 
 A tutaj owocujący traganek pęcherzykowaty owinięty powojem.
Tu kwitnący jeszcze czyściec prosty.
A tu nad wałem fortu zwiesza swój kwiatostan bylica polna.
Fort tak jak i cała twierdza Przemyśl jest uznany za Pomnik Historii rozporządzeniem Prezydenta RP z 10 grudnia 2018 roku. Zbudowany jako ziemno-murowany szaniec w latach 1854-1857, przebudowany 1880-1887, wysadzony po zdobyciu twierdzy przez Rosjan w 1915 roku, częściowo rozebrany w okresie międzywojennym.
Dzisiaj z naziemnej perspektywy trudno wyobrazić sobie jak umocnienia wyglądały pierwotnie, zwłaszcza że obrzeża zarastają drzewami i krzewami, a zbocza porasta bujna, ziołoroślowa w charakterze roślinność. Murawa kserotermiczna woła o wypas lub koszenie.
Nieco poniżej znajduje się punkt widokowy na dolinę Sanu i gród przemyski oraz na położone po drugiej stronie doliny Zniesienie i Kopiec Tatarski klik>

8 komentarzy:

Beskidnick pisze...

Ciekawostka. W sumie dziwne dla mnie jest że powołuje się rezerwat, bez stosownych regulacji kto i w jaki sposób ma dbać o jego stan.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Teoretycznie wszystko jest uregulowane prawnie tzn kto ma dbać. Jeśli chodzi o to w jaki sposób to to powinien określić plan ochrony rezerwatu opracowywany przez specjalistów raz na 20 lat. To w teorii, w praktyce chyba żaden rezerwat na Podkarpaciu nie ma planu ochrony a zabiegi realizuje się w oparciu o tzw zadania ochronne (taki prowizoryczny dokument). Dla rezerwatu "Jamy" koszenie było prowadzone ostatni raz w 2017 roku. Następna tura koszeń będzie w przyszłym roku. Dlaczego tak jest - bo realizacja czynnej ochrony przyrody (i tworzenie planów ochrony) są oparte o pisanie projektów, a nie stałe finansowanie z budżetu wojewódzkiego czy państwowego.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

"Zdobyłam" kiedyś kilka nasionek lnu w arboretum, kępka kwitła niebiesko w ogrodzie przez kilka lat, ciesząc moje oczy, ale potem zniknęła, może wymarzła? byłam bliziutko rezerwatu, pamiętam ładny, duży budynek, może pałacyk ... ale tam z tyłu to same krzaczory, jak dobrze pamiętam:-) pozdrawiam.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Bywa, że rośliny znikają bez jakiejś wyraźnej przyczyny (może mróz, może jakieś gryzonie lub owady). Ten budynek o którym piszesz to jedna z willi na osiedlu oficerskim z lat 20-tych XX wieku. Postawiono tam wówczas domy o architekturze nawiązującej do szlacheckich dworków.

Anonimowy pisze...

Skąd w nazwie "austriacki"?

Pozdrawiam


Artur Ziaja

Stanisław Kucharzyk pisze...

Od nazwy łacińskiej nadanej w XVIII wieku jeszcze przez Linneusza Species Plantarum, Sections IV-V by Carl von Linné. na podstawie tego gdzie go wówczas odnotowano "Habitat in Austria inferiore"

Anonimowy pisze...

"Habitat in Austria inferiore"

Pięknie i klasycznie


Pozdrawiam,


AZ

Anonimowy pisze...

"Zarządzenie Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa nie wspomina o tym że owe pastwiska w mieście wojewódzkim położone są na nasypach zburzonego fortu obronnego nr XIX o nazwie Winna Góra..."

Rezerwat przyrody w ruinach fortu to dobry pretekst do przyjrzenia się problemowi konfliktu między naturą i kulturą. W tym akurat przypadku aż tak ostro nie jest on zarysowany ale bywają takie sytuacje, gdy pojawia się - przynajmniej w moim odczuciu - prawdziwy dylemat. Bo tak w przypadku Przemyśla jak i Krakowa (a najpewniej także w innych miejscach) dawne forty ( dotyczy ten problem również bunkrów Linii Mołotowa) pozarastane roślinnością, stanowią cenny pas zieleni, cenne refugium ekologiczne, szczególnie, jeżeli - znajdują się w granicach (lub na granicy) dużych miast. I jeżeli pojawia się inicjatywa odrestaurowania obiektu przez miłośników architectura militaris - to mamy konflikt jak wyżej. W konflikcie owym jestem raczej po stronie przyrody, a jeżeli już mają mieć miejsca owe przedsięwzięcia konserwatorskie - ich wpływ na zastaną przyrodę winien być jak najbardziej zminimalizowany.


Pozdrawiam,


AZ