Strony

niedziela, 16 września 2012

Krzemieniec i duch Słowackiego

Dworek w Krzemieńcu, miejsce narodzenia Słowackiego, dziś muzeum poety.
 Jeżeli kiedy w tej mojej krainie,
Gdzie po dolinach moja Ikwa płynie,
Gdzie góry moje błękitnieją mrokiem,
A miasto dzwoni nad szmernym potokiem,
Gdzie konwaliją woniące lewady
Biegną na skały, pod chaty i sady -

Pomnik Słowackiego w krzemienieckim kościele p.w. św. Stanisława Biskupa Męczennika, 
dłuta Wacława Szymanowskiego  

Jeśli tam będziesz, duszo mego łona,
Choćby z promieni do ciała wrócona:
To nie zapomnisz tej mojej tęsknoty,
Która tam stoi jak archanioł złoty,
A czasem miasto jak orzeł obleci
I znów na skałach spoczywa i świeci.

Powietrze lżejsze, które cię uzdrowi,
Lałem z mej piersi mojemu krajowi.

Rękopis Słowackiego

Tam — pod okiem pamięci — pomiędzy gór szczytem,
Piękne, rodzinne miasto, wieżami wytryska
Z doliny wąskim nieba nakrytéj błękitem.
Czarowne gdy w mgle nocnéj wieńcem okien błyska;

Gdy słońcu rzędem białe ukazuje domy,
Jak perły szmaragdami ogrodów przesnute.
Tam zimą lecą z lodów potoki rozkute,
I z szumem w kręte ulic wpadają załomy.
Zamek Świdrygiełły na Górze Bony
Tam stoi góra, Bony ochrzczona imieniem,
Większa nad inne — miastu panująca cieniem;
Stary — posępny zamek, który czołem trzyma,
Różne przybiera kształty — chmur łamany wirem;
I w dzień strzelnic błękitnych spogląda oczyma,
A w nocy jak korona kryta żalu kirem,
Często szczerby wiekowe przesuwa powoli,
Na srebrzystéj xiężyca wschodzącego twarzy.
W dolinie mgłą zawianej, wśród kolumn topoli,

Niech blade uczuć dziecko o przyszłości marzy,
Niechaj myślami z kwiatów zapachem ulata,
Niechaj przeczuciem szuka zakrytego świata;
To potém wiele dawnych marzeń stanie przed nim,
I ujrzy je zmysłami, pozna zbladłe mary.
Karmił się marzeniami jak chlebem powszednim,
Dziś chléb ten zgorżkniał, piołun został w głębi czary.
Do szkieletu rozebrał zeschłe myśli ciało,
źródło: Godzina myśli i inne utwory Słowackiego

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Krzemieniec jest piękny, szczególnie widok z Góry Bony...

Stanisław Kucharzyk pisze...

Niestety nie mieliśmy czasu, aby tam wyjść :-(