„Historia solą przyprawiana” Przewodnik po gminie Sanok i Borysławiu |
W latach 2021-2023 Gmina Sanok w partnerstwie z Radą Miasta Borysław zrealizowała projekt „Historia solą przyprawiana”. Przedsięwzięcie miało na celu przypomnienie dziedzictwa kulturowego i historii związanej z wydobyciem i produkcją soli.
Zdjęcia perełka - solanka "z kłody" źródło: „Historia solą przyprawiana” - Przewodnik po gminie Sanok i Borysławiu |
Dla mnie szczególnie interesująca była część ukraińska, bogato ilustrowana rycinami z epoki oraz współczesnymi ilustracjami odtwarzającymi wygląd dawnych technologii i miejsc, także za pomocą AI. Niestety wydawca nie zadbał o odpowiednią korektę polskiego tłumaczenia z języka ukraińskiego, stąd też sporo językowych niezręczności, szczególnie w zakresie słownictwa solowarskiego np.: сировица – serum, росіл - solanka, топка солі - piec solny (sic!), зварич - kucharz (sic!).
źródło: „Historia solą przyprawiana” - Przewodnik po gminie Sanok i Borysławiu |
Nieco przykro, że ukraińscy autorzy wykorzystali dwukrotnie materiał graficzny z mojego bloga (str. 167 i 168), a nawet nie pokusili się o przeczytanie ze zrozumieniem treści posta "Kotów albo jak dotrzeć do źródła?" powielając błędną informację: „Najstarsza produkcja soli na terytorium współczesnego Borysławia odbywała się we wsi Kotów, która została założona w XV wieku i należała do majątku Bircza, który był własnością Jarosza Matijaszowycza herbu Gozdava”.
2 komentarze:
Obejrzałem podlinkowany materiał filmowy. Na samym początku razi oczywista - jednakże robiąca złe wrażenie jako swoisty prognostyk tego co dalej - pomyłka dotycząca powierzchni sanockiej gminy. Dalej jest rozbudowana sekwencja wypowiedzi naukowczyni z USA na temat soli i solowarstwa. Rzecz nie w tym, iż można Jej coś merytorycznie zarzucić. Po prostu to samo mógłby powiedzieć polski lub ukraiński naukowiec/naukowczyni. Myślałem, że kompleksy wobec "Ameryki" to już czas przeszły dokonany. Jak widać jeszcze chyba nie tak całkiem. Kolejna sprawa to reklama walorów przyrodniczo - turystycznych sanocczyzny. Jeżeli ona się pojawia w filmie to logicznym jest oczekiwać sekwencji z promocją takich samych walorów okolic Borysławia. Niestety takowej nie ma. Last but not least to niechlujna wyliczanka zabytkowych obiektów sakralnych sanocczyzny w finale filmu. Jest w niej mowa o piramidzie grobowej w Międzybrodziu nad Sanem ale bez podania nazwy miejscowości, w której się znajduje. Podsumowując: film potrzebny i - summa summarum - interesujący, który należy ocenić pozytywnie, pomimo pewnych braków i zwyczajnego niechlujstwa.
Pozdrawiam świątecznie,
Artur Ziaja
Niestety wiem jak to jest z takimi filmami "projektowymi" - zawsze za mało pieniędzy a terminy gonią. Ostatecznie - efekty zwykle takie sobie.
Dziękuję za życzenia. Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku
Prześlij komentarz