Ścieżka przecinająca wał grodziska od strony zachodniej |
W ramach sprzątania braków przyszedł czas na dwa dotychczas nie omówione grodziska z Pogórza Przemyskiego. Jako pierwszy opisał je wielokrotnie wspominany prof. Janusz Kotlarczyk, w 1968 roku w artykule "Dwa nowo odkryte grodziska nad Wiarem (Nowosiółki Dydyńskie i Nowe Sady, pow. Przemyśl)".
Grodzisko z kaplicą św. Marii Magdaleny według archeologów datuje się na okres średniowiecza (VII do XII wiek). Podczas badań powierzchniowych znaleziono fragmenty ceramiki z X-XI w. Niektórzy dostrzegają dwa pierścienie zachowanych ziemnych wałów obronnych, inni piszą o trzech.
Różnie piszą też o powierzchni grodziska (1,5-1,6 ha) i podgrodzia (0,5-0,7 ha). Z pomiarów na lidarowym NMT wychodzi mi, że grodzisko miało prawie 2 ha, zaś powierzchnię podgrodzia położonego od strony zachodniej trudno oszacować, gdyż przebieg wałów wydaje się tutaj dość skomplikowany. W każdym razie szacuję, że mogło zajmować około 3,5 ha.
Na majdanie grodziska, w otoczeniu fantazyjnie ukształtowanych sosen, dziś zobaczymy kaplicę zwaną pustelnią św. Marii Magdaleny.Chociaż oddalona o kilometr od kalwaryjskiego wzgórza, jest tłumnie odwiedzana przez pielgrzymów w trakcie sierpniowego odpustu i 22 lipca w dzień wspomnienia pustelnicy.
Nie wiem czy zachowała się do dziś tradycja pokutna polegająca na trzykrotnym obchodzeniu kaplicy na kolanach. Ja ją w każdym razie pamiętam sprzed 30 laty. Kaplica niedawno została wyremontowana więc szalowanie świeci nowością.
Jak w wielu miejscach tak i tutaj pojawiły się modne tablice edukacyjne o treści historyczno-religijnej,oraz przyrodniczej. Wzgórze znajduje się na terenie krajobrazowego rezerwatu przyrody "Kalwaria Pacławska".
Jeszcze rzut oka z dołu w kierunku majdanu i kapliczki i powrót w ten mglisty i zimny dzień.
Na lidarowym NMT grodzisko wygląda jak powyżej. Najbardziej wyraźny, ciągły wał otacza prawie dwu hektarowy obszar. Od zachodu widoczne są jakby dwa obwałowania (być może starsze i młodsze) o dość skomplikowanym przebiegu. Prawdopodobnie nawiązywały do naturalnych jarów otaczających grodzisko od północy i południa
Ooo! Magdalenka zupełnie odnowiona:-) kiedy byliśmy tam ze znajomymi przed laty, była dosyć zniszczona; a jakże! pogoniłam koleżanki, okrążałyśmy po trzykroć kaplicę na kolanach:-) innym razem z Witkiem szliśmy od kaplicy na południe lasem, widać było ładnie zachowane wały, potem łąką na koniec Pacławia; z kolei z grodziska w Hujsku pojechaliśmy drogą do góry, dotarliśmy do miejsca o nazwie Siedlisko, kilka domów w ruinie; pewnie ładnie się tam idzie lasem, choćby do kaplicy na wzgórzu Mandżocha, trzeba kiedyś spróbować; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJak zawsze pierwsza jeśli chodzi o Pogórze Przemyskie :-) Cieszy że tradycje kwitną
Usuń22 lata temu sam obchodziłem na kolanach św. Magdalenę i tyłem wracałem do Kalwarii
OdpowiedzUsuńKolejne potwierdzenie trwałości obyczajów. Dziękuję za odwiedziny.
Usuń