A On odwraca się do mnie liściem jaworu smaganego nawałnicą
Wołam po imieniu lecz słyszę tylko krople deszczu na
parapecie
Bronię w modlitwie ukrzyżowanych i skarżę krzyżujących
A echo w lustrze pyta po której jestem stronie
Przedstawiam dowody na własne istnienie
Lecz odległych galaktyk nie przekonuje ból przygodnego bytu
Zwłaszcza, że trudno się uszczypnąć w coś tak ulotnego jak
dusza
OdpowiedzUsuńZakład Pascala
Chciałbym jak Mojżesz popatrzeć chociaż na jego plecy
On odwraca się do mnie liściem jaworu smaganego nawałnicą
Wołam po imieniu lecz słyszę tylko deszcz na parapecie
W modlitwie ukrzyżowanych skarżę krzyżujących
W lustrze echo pyta po której jestem stronie
Przedstawiam dowody na własne istnienie
Ale ból przygodnego bytu nie przekonuje galaktyk
Trudno się uszczypnąć w coś tak ulotnego jak dusza
Witaj Staszku. Myślę, że się nie obrazisz. Moja wersja jest dość "przystrzyżona" - co Ty na to?
Ale Puenta jest świetna. Pozdrawiam. Cz.Mileszko (wel Anastazja)
Zawsze mam kłopoty z formą tych wierszy nie rymowanych i dlatego wydaje mi się że:
OdpowiedzUsuń1. Praktycznie wszystko mi wolno (pod względem formy)
2. Muszę wszystko dopowiedzieć, dookreślić - czasem za dużo
3. Muszę się u Ciebie doszkolić ;-)
Rymowanki bardzie mnie dyscyplinują. Pewnie tego konkretnego kwałka już nie zmienię - bo generalnie nie ingeruję tak głęboko w coś co uznałem za "fotografię stanu umysłu" - dziś już patrzę na to nieco inaczej :-)
Dzięki wielkie to na pewno cenne wskazówki na przyszłość
No właśnie za dużo słów - nie jestem oszczędny powinienem chyba poćwiczyć na haiku
OdpowiedzUsuńQrczę a może by tak jednak przystrzyc prześpię się z tym :-) Czekam kolejnych wizyt!
OdpowiedzUsuń